Po zakończeniu meczu kontrolnego Widzew - Radomiak, szkoleniowcy obu ekip podsumowali wydarzenia na boisku.
Marcin Jałocha (trener Radomiaka): - Wiadomo, że Widzew to nie jest przeciwnik z którym będziemy rywalizować w drugiej lidze, ale ten mecz pewne rzeczy zweryfikował i pewne mankamenty u niektórych zawodników wyszły. Obserwowałem ten mecz pod kątem tego jak ustawiają i zachowują się poszczególni zawodnicy. Nie liczyłem, że będziemy równorzędnym przeciwnikiem. Liczyłem na to, że zrobimy jedną, dwie dobre akcje więcej, choćby takie po której okazję na gola miał Leandro. Liczyłem, że tych akcji będzie więcej, ale zdajemy sobie sprawę w jakim my punkcie jesteśmy. Raz, że Widzew gra już za miesiąc ligę, także już są z górki, a my jesteśmy w 30-40 procentach drogi na szczyt, a dwa, to mój zespół był złożony z zawodników, którzy po raz pierwszy ze sobą grali.
Artur Skowronek (trener Widzewa): - To pierwszy mecz kontrolny, w którym nie straciliśmy bramki, ale cieszy mnie przede wszystkim to, że realizowaliśmy założenia taktyczne. Nie wszystko wyglądało jednak tak, jak powinno. Szwankują pewne elementy. Graliśmy nieco za wolno. Zawodnicy trzymają zbyt długo piłkę przy nodze, ale generalnie widzę postęp. I robimy z każdym meczem krok do przodu. Radomiak od początku starał się bronić wysoko, agresywnie i był wymagającym sparingpartnerem. Mimo, że wynik końcowy sugeruje naszą zdecydowaną przewagę. Musimy pracować nad szybkością podań i wtedy z podobnymi próbami pressingu sobie poradzimy. 14. lutego już coraz bliżej i w związku z tym zachodzi potrzeba krystalizowania składu zespołu, który zainauguruje wiosenną batalię o utrzymanie, meczem z Podbeskidziem w Bielsku-Białej. (widzewiak.pl)