Minimalną porażką Radomiaka z przedstawicielem izraelskiej ekstraklasy zakończył się drugi środowy sparing zielonych.
Podobnie jak poprzednie mecze kontrolne, tak i ten z Hapoelem podopieczni Armina Tomali rozpoczęli bardzo dobrze. Już w 8. minucie po znakomitym zagraniu Samuelsona Odunki w pole karne wpadł Marek Kaliszewski i oddał groźny strzał w kierunku bramki Tvrtko Kale, ale chorwacki bramkarz Hapoelu popisał się jeszcze lepszą interwencją. W 10. minucie jeszcze lepszą sytuację miał Piotr Prędota. Tym razem w rolę asystenta wcielił się Kaliszewski, dograł on na jedenasty metr do Prędoty, który niestety strzelił w środek bramki, a tam na posterunku był golkiper gości. Radomiak grając długo piłką, na bardzo dobrze przygotowanej murawie stadionu przy Struga radził sobie naprawdę dobrze, ale gola praktycznie z niczego zdobył Hapoel. W 34. minucie kiedy wszystkim wydawało się, że faulowany był Odunka rywale, a konkretnie Guy Tzarfati podał piłkę między stoperów Radomiaka, tam dopadł do niej Maaran Lala i lobując będącego bez szans na obronę Marcina Matysiaka wyprowadził swój zespół na prowadzenie. To w zasadzie tyle jeśli chodzi o sytuacje bramkowe obu ekip w pierwszych 45 minutach.
Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Hapoel czekał na kontrataki, a Radomiak rozgrywając atak pozycyjny starał się zaskoczyć rywala głównie za sprawą skrzydłowych. W 52. minucie po rajdzie i dośrodkowaniu Kaliszewskiego precyzji zabrakło zamykającemu akcję Odunce. Ten sam piłkarz mógł wpisać się na listę strzelców w 60. minucie, kiedy to popisał się indywidualną akcją. Z narożnika pola karnego Nigeryjczyk huknął jak z armaty lewą nogą, ale kolejną świetną interwencją popisał się bramkarz drużyny z Hajfy. Hapoel odpowiedział dwoma groźnymi strzałami, ale piłka po jednym jak i drugi minęła poprzeczkę bramki strzeżonej przez Władysława Siamina. W 70. minucie Radomiak ponownie stworzył sobie dogodną okazję do wyrównania, ale tego dnia Kale był nie do pokonania. Po dośrodkowaniu Łukasza Wójcika z prawej strony boiska i strzale głową Radeckiego golkiper Hapoelu sparował futbolówkę na rzut rożny. Chwilę później raz jeszcze bliski powodzenia był Mateusz Radecki. Popularny "Radi" odzyskał futbolówkę w środku pola i bez chwili namysłu posłał ją w stronkę bramki. Minimalnie chybił. W 83. minucie zgromadzeni na stadionie kibice zielonych po technicznym strzale Marcina Byszewskiego widzieli już chyba piłkę w siatce, ale i tym razem gracze Hapoelu nie musieli zaczynać od środka, bowiem ta poszybowała obok słupka. Radomiak do samego końca dążył do zmiany rezultatu, zaś przyjezdni szanowali jednobramkowe prowadzenie, i takim też wynikiem zakończył się mecz.
Radomiak Radom - Hapoel Hajfa 0:1 (0:1)
(Maharan Lala 34')
Radomiak: Matysiak (46' Siamin) - Wójcik, Ojikutu, Świdzikowski, Derbich, Kaliszewski, Marczak, Pach, Radecki (75' Byszewski), Odunka, Prędota
Hapoel: Kale - Snir (74' Azam), Roash, Brković, Tartazky (63' Khalaila), Dora, Stoller (46' Maman), Avidor (46' Gluščević) (63' Antman), Tzarfati (57' Denković), Kiwan, Lala (46' Abukarat)
żółte kartki: Brković
sędziował: Daniel Maciejewski (Radom)