Sparing: Bogdanka Łęczna - Radomiak Radom 3:2 (2:2)

Dla podopiecznych trenera Armina Tomali sobotni sparing z Bogdanką był pierwszym kontaktem z naturalną murawą od początku zimowych przygotowań i być może właśnie dlatego zawodnicy I-ligowca w pierwszym kwadrancie spotkania wyraźnie zdominowali nasz zespół. W 6. minucie gospodarze wykorzystali gapiostwo zawodników Radomiaka w środkowej strefie boiska i po szybkim kontrataku objęli prowadzenia za sprawą Kamila Oziemczuka. W 12. minucie sam na sam z Piotrem Banasiakiem stanął tym razem Ricardo, ale w tej sytuacji golkiper zielonych popisał się świetną interwencją. Wraz z upływem kolejnych minut Radomiak poczynał sobie coraz lepiej i w 35. minucie doprowadził do wyrównania. Dośrodkowanie Marcina Byszewskiego na gola zamienił Piotr Prędota. W 39. minucie znakomite podanie za plecy obrońców z Łęcznej otrzymał od Daniela Ciacha Jakub Cieciura, ale będąc już w polu karnym Bogdanki sędzia nie odgwizdał przewinienia na graczu Radomiaka i z kontratakiem popędzili miejscowi. Ten ostatecznie zakończył się drugim trafieniem dla I-ligowców. Na odpowiedź teamu ze Struga nie musieliśmy jednak długo czekać. W 43. minucie Krystian Puton przymierzył z dystansu lewą nogą i piłka odbijając się jeszcze od jednego z graczy Bogdanki przelobowała Sergiusza Prusaka lądując w jego bramce.

Początek drugiej odsłony w odróżnieniu od pierwszej należał do Radomiaka. Niewiele brakowało a bramkarz gospodarzy Paweł Socha zostałby pokonany po jednym z rzutów rożnych wykonywanych przez Sławomira Pacha, ale piłka nie chciała wpaść do siatki. W 59. minucie na lewym skrzydle dwoma zawodnikami z Łęcznej zakręcił Samuelson Odunka, wpadł w pole karny i został zahaczony o nogi, ale arbiter nie zdecydował się podyktować jedenastki dla zielonych. Kolejne minuty gry były wyrównane. Szkoleniowcy obu ekip dokonali wielu zmian, ale żadnej z drużyn nie udawało się stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia gola. Kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, fatalny w skutkach błąd przytrafił się naszej drużynie. Niedokładne wyprowadzenie piłki, a w następstwie niezorganizowanie w obronie wykorzystała Bogdanka i Michał Paluch pokonał Michał Domańskiego zapewniając zwycięstwo swojej ekipie.

Szkoda, że zielonym nie udało się osiągnąć na zakończenie serii sparingów korzystnego rezultatu, ale za tydzień o meczu z Bogdanką nie będzie już nikt pamiętał. Najważniejsze, że obyło się bez kontuzji i teraz liczą się już tylko cztery treningi i wyjazdowy mecz w Siedlcach, który bez wątpienia będzie zupełnie innym pojedynkiem niż wszystkie dotychczasowe spotkania kontrolne. Sparingi to sparingi, a liga to jednak liga.

Bogdanka Łęczna - Radomiak Radom 3:2 (2:2)
(Oziemczuk 6', 40', Paluch 89' - Prędota 35', Puton 43')

Bogdanka: Prusak (46' Socha) - Stefańczyk (62' Wiązowski), Kalkowski (62' Wojdyga), Midzierski (62' Walaszek), Wiązowski (46' Benkowski), Zuber (62' Kotowicz), Sołdecki (62' Stopa), Tymosiak (62' Kusiak), Ricardo (46' Mandrysz), Renusz (62' Kwiatkowski), Oziemczuk (46' Paluch)

Radomiak: Banasiak (46' Budzyński (76' Domański)) - Cieciura (68' Wójcik), Ciach, Świdzikowski (68' Dubina), Derbich (84' Szewczyk), Byszewski (60' Leandro), Pach (68' Wlazło), Radecki (68' Ojikutu), Figiel (68' Wnuk), Puton (46' Kornacki), Prędota (46' Odunka)