Ponad 2500 kibiców stawiło się na najciekawszym w tej rundzie pod względem kibicowskim meczu Radomiaka ze "Stalówką". W sektorze gości wreszcie ponownie mieliśmy grupę przyjezdnych.
Poprzednią ekipą, która zawitała do klatki przy Narutowicza był w listopadzie ubiegłego roku GKS Bełchatów. Nic więc dziwnego, że spragnieni dobrych meczów fanatycy Radomiaka pomimo słabszych wyników osiąganych ostatnio przez zawodników, tłumnie przybyli na stadion, a w szczególności na trybunę od parku. Na niej od pierwszej do ostatniej minuty prowadzony był znakomity doping, do którego włączała się również trybuna od Narutowicza. Tego dnia wspierała nas około setka przyjaciół z Warszawy.
Po naszej stronie pojawiły się dwa transparenty: "Ostatni gwizdek" i "Wszyscy do Jastrzębia" oraz 8 flag (RADOMSCY CHULIGANI, QUORUM MANIPULUS, RKS 1910, LEGIA, ULTRAS, EKIPA SPOD GOŁĘBNIKA, ULTRAS RADOMIAK i SŁONECZNA).
Goście przyjechali do Radomia dwoma autokarami i kilkoma autami w liczbie ok. 120-130 głów. Na płocie wywiesili cztery flagi: ŚP KACZY, STF, NISKO, STALÓWKA '38 oraz dwa transparenty: "Ostatni gwizdek" i "GERMAN DEATH CAMPS". Dopingowali sporadycznie i nie byli zbyt słyszalni. Z obu stron nie zabrakło wymiany uprzejmości, czemu sprzyja ulokowanie sektora gości na stadionie przy Narutowicza w bliskim położeniu trybuny od parku.
Pomimo wyniku 2:2 i kolejnej straty punktów przez nasz zespół, takie spotkanie jak to ze "Stalówką" mogło się podobać i oby więcej takich emocji na trybunach jak i na boisku. Teraz jednak czas na wyjazdową potyczkę z liderem w Jastrzębiu-Zdroju, która jest chyba najciekawszą wyjazdową rywalizacją w tej rundzie.
Jedziemy wszyscy, RADOMIAK ON TOUR!