Po dwunastu latach Legionistom znów przyszło świętować mistrzostwo Polski na wyjeździe. W 2006 roku było to Zabrze, a tym razem Poznań. Trzeba przyznać, że takie triumfy mają swój niesamowity urok.
""Sraczka" przed meczem rozpoczęła się w momencie, kiedy wiadomo było, że Legia świętować mistrza może właśnie na stadionie przy Bułgarskiej. Najpierw zapowiedziano, że aby nie prowokować publiczności, nasi piłkarze nie będą mogli odebrać po meczu medali i pucharu za mistrzostwo. Później wojewoda trzymał wszystkich w niepewności ws. zamknięcia stadionu, ale ostatecznie tylko pogroził palcem i zapowiedział surowe konsekwencje w przypadku nieodpowiedniego zachowania. Ostatecznie, już dzień po meczu wiadomo, że "Kolejorz" ukarany został obowiązkiem rozegrania aż pięciu meczów ligowych oraz trzech kolejnych w europejskich pucharach bez udziału publiczności.
Wszystkie bilety na wyjazd do Poznania rozeszły się bardzo szybko. Zupełnie inaczej przebiegała sprzedaż wejściówek na sektory gospodarzy. Widać było, że lechici są wkur... na swoich graczy za ostatnie wyniki i wypuszczenie szansy na mistrzostwo. Na kilkunastu poprzednich meczach obu drużyn w Poznaniu regularnie pojawiał się komplet widzów. Tym razem było ich ok. 27 tysięcy, a w "Kotle" cały trzeci poziom pozostawał niemal pusty. Lechitów wspierały zgody, a także delegacja kibiców Spartaka Moskwa." - czytamy w relacji z trybun na stronie legionisci.com.
Pełną relację można przeczytać klikając w poniższy link:
https://legionisci.com/news/74328_Relacja_z_trybun_MISTRZ_NIE_DO_POZNANIA.html
fot. legionisci.com