Czy utworzenie międzywojewódzkich lig juniorów to dobre rozwiązanie piłkarskiej centrali w celu efektywniejszego szkolenia młodzieży?
"Trochę bokiem, zupełnie niezauważona przeszła istotna zmiana w kalendarzu rozgrywek juniorskich. Choć decyzja o reorganizacji została podjęta już sporo wcześniej (teoretycznie przed rozgrywkami, praktycznie szczegóły dopinano w trakcie), dopiero w tym tygodniu, po zakończeniu rundy jesiennej we wszystkich juniorskich ligach, dotarła do szerszego grona. O co chodzi? Wygląda na to, że wreszcie zakończy się problem z brakiem rywalizacji w starciach kilkunastoletnich chłopaków. Jeśli graliście w piłkę za małolata – wiecie jak to wygląda. Zazwyczaj biją się dwie, czy trzy drużyny, a pozostałe kotłują się gdzieś w środku tabeli. Różnice między czubem, a dołem są mniej więcej takie, jak w ubiegłym sezonie w La Liga. Albo inaczej – tak jakby Barcelonę i Real dopuścić do rozgrywek polskiej I ligi. Deklasacja, absolutna dominacja, brak jakiegokolwiek porównania.
Zwycięstwa 12:0, 15:1, czy inne w tym klimacie nie są jakąś rzadkością, a cała sytuacja działa demoralizująco na dwa sposoby. Ci bardziej utalentowani przez 11 miesięcy tłuką kogo popadnie, mierząc się z godnymi siebie rywalami dopiero na szczeblu ogólnopolskim. Większość z nich po ograniu słabszych zespołów ze swojej ligi ma się za następcę Cristiano Ronaldo. Ich słabsi koledzy z kolei – ci przegrywający kilkunastoma bramkami – momentalnie zniechęcają się do piłki nożnej, a w skrajnych przypadkach do jakiegokolwiek sportu. W takim meczu pod kątem szkoleniowym, czy zwyczajnie, po ludzku – wychowawczym, nikt nie wygrywa. Nazwalibyśmy to raczej obustronnym walkowerem.
Reforma ma zakładać stworzenie międzywojewódzkich lig dla dwóch najlepszych zespołów z każdego województwa. Rozgrywki mają się rozpocząć już wiosną, co oznacza więcej meczów, trudniejszych rywali i możliwość poczucia prawdziwego futbolu z podróżowaniem po Polsce włącznie.
No właśnie. Tutaj dochodzimy do wady projektu, czy raczej naszych obaw o rozwiązanie problemów logistycznych. Jakoś nie widzimy ledwo wiążących koniec z końcem akademii futbolowych wożących swoich graczy po całej Polsce przez całą wiosnę w dwóch kategoriach wiekowych (reforma przekształca rozgrywki dwóch najstarszych grup juniorów). Tym bardziej, że np. ŁKS będzie musiał pojechać do Olsztyna i Białegostoku, a Jeziorak Iława – do Bełchatowa i do Łodzi.
Skąd wziąć na to kasę? W sumie mogłaby się wreszcie do czegoś przydać surowość Komisji Ligi i Wydziału Dyscypliny, które koszą gruby hajs na przewinieniach kibiców z całej Polski. Kasa ugrana na piłkarskich fanatykach w teorii miała zasilać Młodą Ekstraklasę, ale patrząc na wysokość kar – powinno wystarczyć również na te ligi międzywojewódzkie. Z dotychczasowych informacji wynika, że każdy zespół otrzyma 15 tysięcy złotych, co powinno pokryć większość kosztów. Mamy tylko nadzieję, że kasa faktycznie pójdzie na dzieciaków. Nie zarzucamy w żadnym wypadku nieuczciwych intencji działaczom nieco biedniejszych klubów, próby defraudacji oczywiście nie wchodzą w rachubę, ale Zwyczajnie boimy się, że wyjazdy będą robione po kosztach, a reszta kasy trafi na konto klubu. A jeśli drużynę prowadzi osobny podmiot – na konto tego podmiotu, wokół którego też przecież kręci się pełno działaczy wszelkiej maści.
Naprawdę ciekawi jesteśmy jak to wszystko się rozwinie, jak szybko kluby zaczną narzekać na takie rozwiązanie, jak szybko trenerzy (którzy do tej pory najgłośniej nalegali na reformę) wycofają się ze swojego poparcia dla idei „młodzieżowej ligi mistrzów”, czy faktycznie dojdzie do przypadków zawłaszczenia kwot od PZPN-u, kiedy zaczną spóźniać się transze, kto i gdzie pojedzie na własny koszt. Jak będą wyglądały rozgrywki tych słabszych, którzy nie dostaną się do rozgrywek międzywojewódzkich? Kto i w jaki sposób ogarnie chaos organizacyjny, bo przecież już po rozpoczęciu rundy reguły kwalifikacji zmieniały się z piętnaście razy? Sporo pytań, temat na pewno warty śledzenia, jak już zaczną grać na wiosnę to przejedziemy się zobaczyć, jak to wygląda w praktyce. Z teorii póki co – dobry z plusem. Z szansą na bardzo dobry."
weszlo.com