W tym roku mija 30 lat od awansu Radomiaka do najwyższej klasy rozgrywkowej. Zieloni w ekstraklasie rozegrali wiele wspaniałych meczów. 15 września 1984 na stadionie przy ulicy Struga 63 pokonali Wisłę Kraków.
Dziś mija dokładnie 30 lat od meczu 7. kolejki I ligi Radomiak Radom - Wisła Kraków. Gdybyśmy teraz spojrzeli na tabelę rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy, to zespół z Krakowa znajduje się na 1. miejscu, zaś Radomiak jest także liderem rozgrywek, ale w swojej grupie III ligi. W sezonie 1984/1985 po sześciu kolejkach Wisła z dorobkiem trzech punktów zamykała ligową stawkę, natomiast Radomiak mając na swoim koncie sześć punktów plasował się w połowie I-ligowej tabeli, na 8. miejscu.
Spotkanie 7. kolejki I ligi przyciągnęło na stadion przy ulicy Struga 63 około 15 tysięcy widzów. Sam mecz nie był wielkim widowiskiem, ale zakończył się zasłużonym zwycięstwem Radomiaka. Bramkę na wagę 2 punktów strzelił debiutujący w Radomiaku Włodzimierz Andrzejewski.
- Nastąpił szybki kontratak zielonych. Sajewicz znalazł się z piłką na prawym skrzydle, przekazał ją na pole karne do Benesza, ten przedłużył podanie do nieobstawionego Andrzejewskiego i debiutujący w Radomiaku 29-letni piłkarz technicznym, plasowanym strzałem w róg bramki zmusił Zajdę do kapitulacji - tak akcję po której padła zwycięska bramka opisywał Antoni Pawłowski na łamach Echa Dnia. - 1:0 dla gospodarzy! Na trybunach entuzjazm i oklaski dla byłego zawodnika Broni, który w tak efektowny sposób wprowadził się do pierwszoligowego zespołu.
W barwach Wisły w meczu przeciwko Radomiakowi grał obecny selekcjoner reprezentacji Polski, Adam Nawałka.
- Radomiak jest zespołem walczącym, grającym agresywnie, wybieganym. Czuje się też, że piłkarze beniaminka żądni są sukcesu. W dodatku, gdy występują przed własną widownią, grają pod jej presją. Publiczność oczekuje bowiem od swej drużyny zwycięstwa i potrafi zagrzewać do walki - tak po meczu na temat Radomiaka wypowiadał się szkoleniowiec Białej Gwiazdy, Edmund Zientara.
Wygrywając z Wisłą Kraków podopieczni Józefa Antoniaka kontynuowali serię meczów bez porażki na stadionie przy ulicy Struga 63. Jesienią przed własną publicznością nasz zespół nie przegrał żadnego meczu! Po wygranej z Wisłą tydzień później do Radomia zawitała warszawska Legia a następnie łódzki Widzew...