Końca nie widać. Tyle można powiedzieć o bieżącym stanie budowy Radomskiego Centrum Sportu tj. hali widowiskowo-sportowej i stadionu Radomiaka. Hala miała być gotowa 2 miesiące temu, zaś stadion za miesiąc.
Jedno się nie spełniło do dziś, a drugie nie spełni do 28 lutego. Jak donosi Radio Plus Radom "Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji złożył w Ministerstwie Sportu wniosek o przesunięcie terminu oddania hali na 31 października 2019 roku."
- Nie mieliśmy innego wyjścia. Zgodnie z zapisami w umowie, inwestycję musieliśmy rozliczyć do lutego 2019 roku. Hala nie jest skończona. Wezwaliśmy wszystkich podwykonawców do odbioru faktur, których Rosa nie zapłaciła. Sprawa jest w toku. Jeden z partnerów konsorcjum, czyli firma Maxto z Krakowa, chce przejąć rolę lidera całego projektu - wyjaśnia prezes MOSiR Grzegorz Janduła.
O tym, że wykonawcy nie uda się oddać do użytku nowego stadionu Radomiaka w wydłużonym terminie pisaliśmy już kilka miesięcy temu. Od tamtego czasu niewiele, jeśli cokolwiek się w tym temacie zmieniło. Taki stan rzeczy Grzegorz Janduła w pewnym stopniu usprawiedliwia kanałem burzowym, ale tak na prawdę nie kanał, a fatalne tempo prac, które od początku budowy nie powalało na kolana, a w ostatnich miesiącach wyhamowało do prędkości patrolowej, jest tutaj problemem. - Nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy część stadionu zostanie oddana do użytkowania - powiedział dla Radia Plus prezes Janduła.
Tym samym czeka nas piąty sezon przy Narutowicza oraz wiara i nadzieja, aby zręby nowego stadionu Radomiaka nie podzieliły losu kompleksu sportowego przy zbiegu ulic Struga i Zbrowskiego, którego budowę zapoczątkowano w latach 80-tych i nigdy nie zakończono.