11 stycznia 2013 roku po ciężkiej chorobie zmarł wieloletni kapitan Radomiaka i jeden z najlepszych obrońców w historii klubu Stanisław Kosiec.
Karierę rozpoczynał w RKS Radom, a do Radomiaka trafił w 1967 roku po fuzji obu klubów. Był filarem defensywy, bardzo trudnym do przejścia. Prze wiele lat był kapitanem Radomiaka, grał bardzo fair, nigdy nie został usunięty z boiska, dwa razy w karierze zobaczył tylko żółtą kartkę. Znakomicie egzekwował rzuty wolne i rzuty karne. Przeszedł do historii dzięki jednej, ale za to bardzo ważnej bramce, która dała Radomiakowi w meczu z Lublinianką w 1977 roku awans do II ligi. W 87. minucie po faulu na Jerzym Turoniu sędzia podyktował karnego. Do piłki podszedł Stanisław Kosiec. Rozbieg... strzał... i gol! Szaleństwo na stadionie. Zdobywca bramki na miarę awansu utonął w objęciach kolegów. Kibice na rękach znosili z boiska bohatera spotkania. - Czy się bałem? - odpowiadał po latach na pytania dziennikarzy. - A czego? Normalnie podszedłem, kopnąłem i piłka wylądowała w siatce. Nie było czasu do namysłu. Dopiero po pewnym czasie dotarło do mnie, co by się działo gdybym nie strzelił. W plebiscycie na najlepszego piłkarza 85-lecia klubu zajął 7. miejsce.
Od wielu lat Stanisław Kosiec zmuszony był poruszać się na wózku inwalidzkim ze względu na amputowaną nogę. Zawsze w klapie jego marynarki można było dostrzec odznaki RKS oraz Radomiaka.
Nabożeństwo żałobne odbędzie się we wtorek 15 stycznia o godzinie 13:00 w kościele św. Józefa na Młodzianowie, ul. Młodzianowska 124. ŚP Stanisław Kosiec spocznie na cmentarzu komunalnym na Firleju.
Niech spoczywa w pokoju.