O obecnej sytuacji Klubu, a także planach na przyszłość rozmawiał z Maciejem Kwiatkowskim z Gazety Wyborczej główny udziałowiec Radomiaka, Piotr Nowocień.
Maciej Kwiatkowski (Gazeta Wyborcza / radom.sport.pl): Po przeprowadzonych transferach (łącznie 11 - przyp. red.) daje się odczuć, że Radomiak nie składa broni i będzie walczył o realizację celu, a więc utrzymania w gronie II-ligowców.
Piotr Nowocień: Oczywiście, że tak. W miejscu zawodników, z których zrezygnowaliśmy, sprowadziliśmy wielu nowych piłkarzy. Z kilkoma podpisaliśmy umowy już na początku roku, a z trzema w ostatnich dniach okienka transferowego. Nie oznacza to, że robiliśmy coś w pośpiechu. Wprawdzie negocjacje trwały z nimi do ostatniej chwili, ale rozmowy prowadziliśmy tygodniami. Ta kadra z pewnością jest silniejsza. Trener Marcin Jałocha dobierał zawodników nie tylko pod względem umiejętności piłkarskich, ale również i charakteru. Wszyscy mamy do zrealizowania cel utrzymania, a do tego potrzeba takich właśnie ludzi.
Zieloni tracą do tzw. bezpiecznego miejsca dziewięć punktów. To dużo, czy mało - zważywszy że do rozegrania pozostało 16 kolejek?
- To tylko dziewięć i aż dziewięć punktów. Liga jest jednak tak wyrównana, że każdy z każdym może wygrać. Ponadto tabela jest bardzo spłaszczona, więc każdy pojedynek i każde zdobyte punkty będą na wagę złota.
Od przyszłego sezonu powstanie jedna druga - w pełni zawodowa - liga. Czy klub z Radomia w ogóle jest stać na to, by się w tym gronie znaleźć?
- Koszty tej nowej drugiej ligi nie będą aż tak duże, jak się wydaje. Dojdzie tylko kilka zespołów, do których zwiększą się koszty przejazdu. Poważniejszym problemem mogą być warunki infrastruktury, ale i o to bym się nie martwił. Oczywiście przydałby się nowy stadion, ale póki go nie ma, to trzeba udoskonalać to, co się ma. Chcę przy tej okazji bardzo podziękować MOSiR-owi za to, jak bardzo pomaga nam przy obiekcie.
Co jeszcze poza sprowadzonymi zawodnikami zmieniło się w okresie przerwy zimowej w Radomiaku?
- W dalszym ciągu zależy nam na poprawie wizerunku zespołu. Muszę się pochwalić, że jako jedni z nielicznych klubów II ligi mamy trenera od przygotowania fizycznego. Jest nim Kordian Wójs, który dba o to, by nasi piłkarze mieli jak najwięcej sił w rozpoczynającym się za kilka dni sezonie. Ponadto wdrażamy elektroniczny sklep, w którym będzie można zaopatrzyć się m.in. w akcesoria i gadżety klubowe. Myślę, że kibiców zainteresuje również informacja, że złożyliśmy wniosek do Unii Europejskiej o wdrożenie w klubie platformy mobilnej. Poprzez nią kibice będą mogli kupować bilety przez internet, oglądać mecze online czy różne wydarzenia związane z działaniem klubu. Tak więc uważam, że zimy nie przespaliśmy.
Czego w takim razie życzyć Radomiakowi, by ta wiosna była naprawdę zielona?
- Sam na boisko nie wbiegnę, bo po prostu w piłkę na takim poziomie, by pomóc zawodnikom, grać nie umiem. Dlatego robię wszystko, by z innej strony zapewnić utrzymanie drużynie. Prowadzę rozmowy z kilkoma potencjalnymi sponsorami. Cały czas mamy wolne powierzchnie reklamowe na strojach zawodników i wiele miejsca na stadionie - to świetne nośniki reklamy, dlatego zachęcam do współpracy przede wszystkim firmy z regionu radomskiego. Wiemy, jak ważny w tym sporcie jest budżet. Tylko na samo zarejestrowanie piłkarzy, których pozyskaliśmy, wydaliśmy około 50 tysięcy złotych, a kosztów jest dużo więcej. Wierzę, że piłkarze, szkoleniowcy, w końcu kibice, których zachęcam do gorącego wspierania swojego ulubionego klubu - staną na wysokości zadania i będziemy w czerwcu świętować utrzymanie, które można również nazwać awansem do nowej II ligi.