Środowy mecz Radomiaka z wysokości trybun oglądał m. in. były trener teamu ze Struga Mieczysław Broniszewski. "Strażak" - bo tak mówiono o nim w Radomiu - spotkał się ze Zdzisławem Radulskim, a także pozdrowił kibiców.
Mieczysław Broniszewski zapisał się na kartach historii, a przede wszystkim w pamięci kibiców Radomiaka, niesamowitym wyczynem w sezonie 2004/2005, kiedy to po fatalnej rundzie jesiennej (7 punktów w 17 meczach), objął zespół zielonych w zimowej przerwie i na wiosnę utrzymał go na zapleczu ekstraklasy po dwumeczu barażowym z Tłokami Gorzyce (0:0 i 3:0). W tymże sezonie łupem podopiecznych trenera Broniszewskiego padły takie zespoły jak m. in. Ruch Chorzów, Piast Gliwice czy Jagiellonia Białystok. Nie sposób zapomnieć także o zremisowanym boju przy Struga z kielecką Koroną.
Sezon 2004/2005 pod wodzą Mieczysława Broniszewskiego:
II Liga (17 meczów / 7 zw - 3 re - 7 po / bramki: 23-21)
Baraż (2 mecze / 1 zw - 1 re - 0 po / bramki: 3-0)
Mieczysław Broniszewski pracował w Radomiaku dwie rundy. Po utrzymaniu, już w rundzie jesiennej nowego sezonu 2005/2006 zieloni spisywali się rewelacyjnie, nie tylko w rozgrywkach ligowych, ale również Pucharu Polski. W lidze pokonaliśmy na jesieni m. in. grające dziś w ekstraklasie: Lechię Gdańsk, Śląsk Wrocław czy Piasta Gliwice. Z Radomia bez punktów wyjechał też Ruch Chorzów. W pamięci mamy także dwa znakomite boje przy pękających w szwach trybunach stadionu przy Struga. Mowa tu o zremisowanym 2:2 meczu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i przegranym 2:3 spotkaniu z Widzewem Łódź. W Pucharze Polski Radomiak pokonał w dwumeczu (wygrywając oba spotkania) jeden z najbardziej utytułowanych polskich klubów piłkarskich, Górnik Zabrze. Wszystkie cztery gole zapakował wówczas Abel Salami.
Sezon 2005/2006 pod wodzą Mieczysława Broniszewskiego:
II Liga (17 meczów / 6 zw - 5 re - 6 po / bramki: 20-22)
Puchar Polski (5 meczów / 3 zw - 0 re - 2 po / bramki: 8-4)
Mieczysław Broniszewski, odchodząc z Radomiaka po rundzie jesiennej sezonu 2005/2006 zostawił zespół na 9. miejscu w tabeli II ligi (obecnej I ligi) z dorobkiem 23 punktów, a jednocześnie 7 punktów straty do drugiego miejsca premiowanego bezpośrednim awansem do ekstraklasy. Łącznie pod wodzą trenera Broniszewskiego team ze Struga rozegrał 41 meczów / 17 zw - 9 re - 15 po / bramki: 54-47.
Po utrzymaniu zespołu w II lidze Mieczysław Broniszewski otrzymał od kibiców Radomiaka zielony szal, który towarzyszył mu przez kolejne pół roku pracy w Radomiu (poniżej kadr z wyjazdowego meczu Pucharu Polski z Lechem Poznań przy Bułgarskiej). Jak się okazuje, szkoleniowiec nie rozstaje się z naszymi barwami do dziś! To właśnie w tym, mającym już dobre kilkanaście lat szalu, Mieczysław Broniszewski zawitał w środę na stadion przy Narutowicza.
- Otrzymałem ten szalik od kibiców Radomiaka, do których mam ogromny szacunek i jeżeli tylko mam okazję pojawić się w Radomiu na meczu, to zawsze właśnie ze względu na ten szacunek zabieram ze sobą szalik - mówił po wygranym meczu z Gwardią Mieczysław Broniszewski.
Popularny "Strażak" nie mógł odpuścić spotkania z hrabią Zdzisławem Radulskim i tuż po końcowym gwizdku sędziego udał się w okolice szatni w poszukiwaniu Pana Zdzisława, którego radość wychodząc z szatni Radomiaka była podwójna, bo "jego chłopcy" wygrali, a tuż za rogiem czekało go jakże miłe spotkanie.