W meczu pierwszej rundy piłkarskiego Puchar Polski szczebla centralnego LKS Poborszów przegrał z Radomiakiem Radom 0:2 (0:1). W drugiej rundzie, 19 lub 20 września, Radomiak spotka się na własnym boisku z I-ligową Odrą Wodzisław Śląski.
Drużyna Ludowego Klubu Sportowego Poborszów, która gra w czwartej lidze opolskiej, swoje mecze rozgrywa na stadionie Odry w Kędzierzynie-Koźlu. Na trybunach siedział Jan Adamczyk, drugi szkoleniowiec Odry Wodzisław Śląski. Na tego rywala trafiał zwycięzca tego pojedynku.
Od początku meczu zarysowała się duża przewaga radomian. W ataku szalał Daniel Barzyński, ale nic z jego kiwania nie wynikało. Gospodarze sporadycznie dochodzili pod pole karne gości. W 5 min Tomasza Borkowskiego o mało strzałem z dystansu nie zaskoczył Piotr Hanzel, ale nasz golkiper wybił w ostatniej chwili futbolówkę na rzut rożny. Ciekawe było ostatnie 15 minut pierwszej połowy. Najpierw po zagraniu Pawła Kaczmarka w ogromnym zamieszaniu podbramkowym bardzo przytomnie zachował się Adrian Sadowski, który pokonał Michała Kota. Za kilka chwil Łukasz Bawoł ograł w prosty sposób Pawła Lewandowskiego, wpadł z futbolówką w pole karne, ale w ostatniej chwili strzał gracza Poborszowa zablokował Marcin Sikorski. Warto podkreślić dobry występ młodego obrońcy Radomiaka.
Od pierwszych minut drugiej połowy na boisku pojawili się Michał Kowalczyk i Maciej Terlecki. Radomiak co kilka chwilę stwarzał doskonałe sytuacje do strzelenia gola, ale pod bramką 17-letniego Michała Kota nasi piłkarze zachowywali się skandalicznie. Nie potrafili skierować piłki do bramki z dziesięciu, siedmiu, pięciu, a nawet dwóch metrów. Sam siebie przerósł w 78 min Kowalczyk, który wyszedł sam na sam z bramkarzem i przez nikogo nie atakowany z sześciu metrów nie trafił w światło bramki. Za moment Wiesław Fryderyk, najlepszy strzelec Poborszowa, nie wykorzystał dogodnej sytuacji, przegrywając pojedynek z Borkowskim. Gdy wydawało się, że ?zieloni? odniosą minimalne zwycięstwo, Kowalczyk urwał się obrońcom gospodarzy, podał do stojącego pięć metrów od bramki Sadowskiego, który po raz drugi pokonał Kota.