Jeszcze jedna szansa powrotu Radomiaka do II ligi

Wydawało się, że Radomiak, awansując do baraży w II lidze, wyczerpał limit szczęścia na długie lata. Tymczasem zieloni znaleźli się w ścisłej czołówce drużyn, które w przyszłym sezonie mogą zająć miejsce Kani Gostyń na zapleczu Orange Ekstraklasy. O problemach tegorocznych beniaminków drugiej ligi wiadomo było nie od dziś. Najpierw rezygnację z przystąpienia do rozgrywek rozważał ŁKS Łomża. Podopieczni Jerzego Engela juniora po wielu zawirowaniach ostatecznie rozpoczęli przygotowania do rywalizacji. W międzyczasie okazało się, że przygotowanie drużyny do występów na wyższym szczeblu stanowi problem nie do przeskoczenia dla działaczy Kani Gostyń.

Triumfatora rozgrywek drugiej grupy trzeciej ligi najzwyczajniej nie stać na tę przyjemność, co więcej, obiekt w Gostyniu nie spełnia wymogów Polskiego Związku Piłki Nożnej. I dlatego działacze Kani wycofali dokumenty licencyjne z futbolowej centrali.

W tej sytuacji rodzi się pytanie, kto zajmie miejsce gostynian? Jak poinformował "Gazetę" rzecznik prasowy PZPN Michał Kocięba, decyzję o uzupełnieniu II ligi na skutek wycofania się z niej jednej z drużyn podejmuje Prezydium Zarządu PZPN. Jego zebraniu odbędzie się dzisiaj o godz. 17. - W pierwszej kolejności powinny być rozpatrywane wnioski drużyn, które nie utrzymały się w drugiej lidze. Oczywiście im drużyna uplasowała się wyżej, tym jej szanse są większe. Następni w kolejce prawdopodobnie będą trzecioligowcy - dodał Kocięba.

Jeżeli powyższy scenariusz by się sprawdził, pierwszy rozpatrywany byłby wniosek Heko Czermno. Próżne okazały się jednak wczorajsze poszukiwania w klubie ze Świętokrzyskiego osób, które byłyby w stanie udzielić kompetentnej odpowiedzi na pytanie, czy klub jest zainteresowany występami w drugiej lidze. Zarówno prezes, jak i dyrektor byli nieuchwytni. Z nieoficjalnych informacji natomiast wynika, że w Czermnie szykowana jest drużyna, ale co najwyżej na trzecią ligę. Niewykluczone jest bowiem, że ewentualnie przyznane miejsce na zapleczu Orange Ekstraklasy, czermnianie mogliby... odsprzedać.

Drugi w kolejce na tę ogromną szansę czeka Radomiak. Do PZPN-u wpłynęło już także pismo zarządu klubu zgłaszające akces do gry na zapleczu Orange Ekstraklasy w miejsce Kani lub innej drużyny, która nie otrzyma licencji. - Nasze dokumenty licencyjne leżą natomiast w sejfie. Do gry jesteśmy więc gotowi, ale i tak wszystkie dywagacje musimy wstrzymać do momentu podjęcia decyzji przez futbolową centralę - powiedział wczoraj przed walnym zebraniem członków klubu prezes Janusz Czarnecki. Ze spokojem na decyzję Prezydium PZPN oczekuje również trener Radomiaka Witold Mroziewski. - W tej chwili szykujemy się do występów w III lidze - podkreśla szkoleniowiec. - Gdyby jednak okazało się, że to my dostaniemy szansę gry o szczebel wyżej, musielibyśmy błyskawicznie zmienić większość koncepcji funkcjonowania klubu w najbliższym sezonie. Ale o tym porozmawiamy za kilka godzin, jak wyżej wspomniana sytuacja się wyklaruje - obiecał. Mroziewskiego nie przeraża także to, że po ewentualnym przyznaniu Radomiakowi "miejscówki" w II lidze pozostaną mu zaledwie dwa tygodnie do przygotowania drużyny. - Przecież rozgrywki startują 29 lipca. A kończą się dopiero w czerwcu 2007. Czasu więc mielibyśmy mnóstwo - zapewnia.

Ogromną chrapkę na drugą ligę ma tymczasem Unia Janikowo. - Mamy 1600 miejsc siedzących. Poza tym spełniamy wszystkie warunki nałożone przez regulamin. Jesteśmy w stu procentach wypłacalni - wymienia Edward Antczak, prezes Unii. Na pytanie, czy jeśli klubowi zaproponowana zostanie gra w II lidze, odpowiada - Oczywiście. Od kilku sezonów o tym myślimy.

Co więcej, Unia ma także poparcie wiceprezesa PZPN Eugeniusza Nowaka. - Przepisy nie rozstrzygają jednoznacznie, kto ma zastąpić zespół, który wycofał się z rozgrywek. Mam jednak nadzieję, że koledzy z zarządu będą przychylni pomysłowi, żeby Kanię zastąpiła ekipa, która grała w tej samej grupie III ligi, a więc Unia - powiedział "Gazecie".