Kolejną porażkę w tej rundzie zanotowali piłkarze Radomiaka. Tym razem ulegli 2:1 Ruchowi Chorzów. W 22 sekundzie Radomiaka na prowadzenie wyprowadził Barzyński. W 47 minucie do wyrównania doprowadził Mikulenas, a w 77 minucie ten sam zawodnik postawił kropkę nad ?i? strzelając kolejną bramkę i było po meczu. - Przyjechaliśmy do Chorzowa z bardzo pozytywnym nastawieniem. Chcieliśmy osiągnąć korzystny wynik, dobrze się zaprezentować. Z przebiegu gry nie daliśmy jednak sobie szansy na korzystny rezultat ? mówił po meczu trener Mroziewski
Mecz zaczął się wyśmienicie dla Naszej drużyny. Już w pierwszej akcji meczu świetnym prostopadłym podaniem do Barzyńskiego popisał się Kalu, a Barzyński będąc sam na sam z Paśnikiem umieścił piłkę w siatce. Tak więc Radomiak od 22 sekundy prowadził 0:1. Zaskoczeni takim obrotem sprawy gospodarze ruszyli do ataku na bramkę Borkowskiego, ale nasz golkiper nie dał się pokonać. W 13 minucie z lewej strony w pole karne wpadł Mikulenas i posłał piłkę wzdłuż bramki, ale żaden z jego partnerów nie zdołał jej opanować. Było to pierwsze poważne ostrzeżenie dla naszej drużyny. Już minutę później Ruch mógł doprowadzić do wyrównania, ale piłkę po strzale Ćwielonga z linii bramkowej wybił Bednarz, który wyręczył Borkowskiego. W 29 minucie ten sam zawodnik popisał się fantastycznym strzałem z rzutu wolnego i piłką trafiła w poprzeczkę. Po stracie bramki inicjatywę zdecydowanie przejęli gospodarze. Radomiak próbował groźnie atakować jak nadążyła się ku temu okazja. W 38 minucie po dobrym podaniu Maxwella Kalu z prawej strony w pole karne Ruchu wpadł Błażejewski, ale jego strzał z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. W I połowie nie oglądaliśmy więcej bramek i na przerwę to Nasz zespół schodził w lepszej sytuacji.
II połowa zaczęła się fatalnie dla Naszej drużyny. W 47 minucie po podaniu Grzyba Mikulenas doprowadził do wyrównania. II część meczu to ciągłe ataki graczy Ruchu na Naszą bramkę. Gdyby nie Tomasz Borkowski, który wybronił trzy sytuacje sam na sam to gospodarze wygraliby zdecydowanie wyżej. W 57 minucie Mikulenas mógł się ponownie wpisać na listę strzelców. Znowu w pole karne piłkę dorzucił Grzyb, a Miki będąc metr od Naszej bramki nie czysto trafił w piłkę i jego strzał poszybował nas poprzeczką. W 75 minucie Borkowski stanął na wysokości zadania i strzał Bonka z najbliższej odległości z trudem zdołał wybić na róg. Co się nie udało Mikulenasowi w 57 minucie powiodło się w 77 minucie. Mariusz Śrutwa prostopadłym podaniem obsłużył Mikulenasa, a ten będąc sam na sam z Borkowskim dokonał formalności i wpakował piłkę do siatki. Na tablicy było 2:1 i Nasi piłkarze nie potrafili się już po tym ciosie podnieść.
Jak podkreślał po meczu trener Mroziewski remis w tym pojedynku byłby na pewno Naszym sukcesem, ale drużyna Ruchu, która walczy o uniknięcie baraży nie mogła sobie pozwolić na jakąkolwiek stratę punktów, pokazała charakter i zasłużenie wygrała. Ewentualny remis w tym pojedynku sprawiłby, że Nasz drużyna miałaby tyle samo punktów co Szczakowianka i Świt, które swoje mecze przegrały. W najbliższą środę Radomiaka czeka kolejna podróż na Śląsk. Ty razem w ramach 31 kolejki spotkań zmierzą się z Piastem Gliwice i o jakiekolwiek punkty będzie niezwykle ciężko, ale niech żywi nie tracą nadziei.
Ruch: Paśnik - Myszor, Balul, Klaczka (46' Bonk), Makuch - Grzyb, Baran, Pulkowski - Mikulenas, Śrutwa (79, Bizacki), Ćwielong (67' Łudziński)
Radomiak: Borkowski - Nykiel, Duda, Bednarz, Michalski (79' Uss), Brzyski - Błażejewski, Piętka, Kacprzak (72' Cvetković), Barzyński - Kalu
żółte kartki: Śrutwa, Ćwielong, Paśnik, Baran - Borkowski, Bednarz, Michalski
widzów: ok: 3000
sędziował: Włodzimierz Milczarek