Witold Mroziewski: "Przedewszystkim chciałbym zacząć od przeprosin. Uważam, że zawiedliśmy na całej linii. Powiem szczerze, że poziomem pierwszej połowy jestem zdegustowany. Ja w ogóle nie poznawałem swoich zawodników. Co innego graliśmy w meczach sparingowych, a zupełnie coś odmiennego dziś. Mecz się dla nas pięknie ułożył, ale dwa katastrofalne błędy w jednej minucie spowodowały, że mecz się rozstrzygnął w pierwszej połowie. Mimo ogromnych chęci w drugiej połowie, niestety nie udało się nam nawet doprowadzić do remisu. Mimo, iż Adrian Sadowski miał doskonałą sytuację z jednego metra. Ciężko się podnieść po takim spotkaniu, gdzie nasze przemyślenia, ambicje i cele od razu są torpedowane. Muszę po raz kolejny przypomnieć swoim piłkarzom, że III liga to jest zupełnie inny wymiar biegowy. Pierwszą połowę przegraliśmy walką i drugą raczej też. Chociaż piłkarsko byliśmy lepsi, to nie potrafiliśmy tego na boisku udokumentować. Trzeba wyciągnąć wnioski i spróbować w następnym spotkaniu zagrać zdecydowanie lepiej, bo wiadomo, że liga się nie kończy na pierwszym meczu. Nie ulega wątpliwości, że nie graliśmy tego, nad czym pracujemy. Gratuluję zwycięstwa przeciwnikom."
Grzegorz Wesołowski: "Jak wiadomo pierwszy mecz w rundzie jesiennej jest to wielka niewiadoma. Jest to sprawdzian tego, co się robi w okresie przygotowawczym. Powiem szczerze, że z wielkimi obawami jechaliśmy na ten mecz, ponieważ wiele jest młodzieży w naszym składzie. Chłopcy się jeszcze dobrze nie poznali, a już trzeba było walczyć z Radomiakiem ? głównym kandydatem do awansu moim zdaniem. Sam mecz toczony szczególnie w pierwszej połowie w bardzo szybkim tempie. Staraliśmy się poznać siłę Radomiaka. Udało się strzelić dwie bramki. W drugiej połowie postanowiliśmy oddać trochę pola, gdyż liczyłem na skuteczne kontry, ale zbyt wiele ich nie było. Cieszę się, że udało nam się dowieść ten wynik do końca."