KP Piaseczno - Radomiak Radom 1:2 (1:0)

Siódme z rzędu zwycięstwo odnieśli w środowe popołudnie w Piasecznie piłkarze Radomiaka. Zieloni choć do przerwy przegrywali 0:1 po trafieniu Wiktora Lacha, to po zmianie stron po raz kolejny udowodnili swoją wyższość i dzięki bramkom Mikołaja Tokaja w 50. minucie oraz niezawodnego Marcina Figiela w 73. minucie zgarnęli komplet punktów. Dziś ponownie sprawdziła się zasada, że jak "Figo" strzela, to Radomiak wygrywa.

Pojedynek z Klubem Piłkarskim Piaseczno radomianie rozpoczęli w identycznym zestawianiu, w jakim wybiegli na ostatni mecz przeciwko Legionovii.

Lepiej spotkanie rozpoczęli gospodarze. Już w 3. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Patryk Kościanek i futbolówka nieznacznie minęła naszą bramkę. Radomiak odpowiedział w 12. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Krystiana Putona nad poprzeczką strzelił z głowy Kabir Ojikutu. W 25. minucie podopieczni trenera Dariusza Dźwigały powinni prowadzić. Paweł Tarnowski przedarł się prawą stroną boiska, podał wzdłuż bramki do nadbiegającego Marcina Figiela, a ten zamiast do siatki trafił w nogi golkipera gospodarzy. Niewykorzystana okazja bardzo szybko się zemściła. Piasecznianie na 20. metrze wykonywali rzut wolny podyktowany za faul Piotra Wlazło na Komosie. Po sprytnym rozegraniu i dośrodkowaniu Daniela Złocha, Wiktor Lach strzałem głową w kierunku dalszego słupka bramki dał gospodarzom prowadzenie. Radomiak mógł szybko wyrównać, ale strzał z dystansu Dariusza Rolaka na raty wybronił Mateusz Kryczka.

Zaraz po zmianie stron po zamieszaniu w polu karnym Piaseczna arbiter główny podyktował rzut karny dla Radomiaka za zagranie piłki ręką, ale po konsultacji z asystentem "11" została odwołana, a dla gospodarzy został przyznany rzut wolny pośredni. Taki obrót sprawy podziałał na naszą drużynę "in plus" i już w 50. minucie było 1:1. Akcja dwóch graczy wprowadzonych po przerwie. Kacper Wnuk dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Mikołaja Tokaja, a ten pokonał Kryczkę. Trener Dźwigała "miał nosa" wpuszczając na plac tuż po przerwie Tokaja za Łukasza Szarego oraz Wnuka za Krystiana Putona. Radomiak podkręcił tempo i drugi gol był kwestią czasu. Bliski szczęścia już w 53. minucie był Wociech Wocial, ale piłka po jego uderzeniu z rzutu wolnego przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Co nie udało się Wocialowi, udało się na nieco ponad kwadrans przed końcem meczu Marcinowi Figielowi, a ponownie w roli głównej wystąpił Wnuk. "Ostry" w znakomity sposób wymanewrował po lewej stronie obrońcę Piaseczna, wyłożył futbolówkę Figielowi, któremu nie pozostało nic innego jak tylko wyprowadzić zielonych na prowadzenie. W kolejnych minutach radomianie mogli i powinni podwyższyć wynik, tak by w końcówce pojedynku nie trzeba było drżeć o końcowy rezultat, ale zagraniom Figiela, Wnuka czy Tarnowskiego brakowało "chłodnej głowy". Niemający nic do stracenia gracze z Piaseczna do ostatniej sekundy we wszystkie możliwe sposoby walczyli o remis, ale dziś szczęście było po stronie Radomiaka.

Brawa dla naszego zespołu za kolejne zwycięstwo, a także brawa dla kibiców Radomiaka, którzy pomimo środy w dużej liczbie stawili się w Piasecznie i dopingowali naszą drużynę w walce o trzy punkty.

Następny mecz Radomiak rozegra już w sobotę. Na stadionie przy ulicy Struga 63 zieloni podejmą Orła Wierzbica. Przypominamy i zachęcamy do korzystania z przedsprzedaży biletów na to spotkanie oraz do licznego przybycia na trybuny.

KP Piaseczno - Radomiak Radom 1:2 (1:0)
(Lach 30' - Tokaj 50', Figiel 73')

KP Piaseczno: Kryczka - Żłak (75' Czoba), Pracki, Dudek, Klepczyński - Złoch, Uwakwe, Komosa (71' Czachowski), Kościanek, Łaski (66' Matulka) - Lach (79' Gwizda)

Radomiak: Skowron - Szary (46' Tokaj), Moryc, Świdzikowski, Rolak - Ojikutu, Wlazło (82' Dubina), Figiel - Tarnowski, Wocial (90' Radecki), Puton (46' Wnuk)

żółte kartki: Komosa, Złoch, Lach - Wlazło, Dubina, Wnuk

sędziował: Kamil Kardacki (Sieradz)