Radomiak Radom - Ursus Warszawa 0:0

Po kolejnym, jedenastym już w tym sezonie remisie piłkarzy Radomiaka - tym razem zieloni podzielili się punktami z Ursusem Warszawa - trudno zaprzeczać stwierdzeniu, że zawodnicy ze Struga mają wyraźny problem z wygrywaniem meczów. Co z tego, że radomianie tracą do tej pory zdecydowanie najmniej bramek spośród wszystkich zespołów w lidze i mają najmniej porażek, skoro zamiast ocierać się o fotel lidera, wciąż tracą zarówno do Pogoni jak i Broni.

Pierwsze minuty pojedynku to wyrównana gra obu drużyn. Radomiak mógł objąć prowadzenie w 15. minucie, ale po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i uderzeniu z głowy Marcina Grunt piłka zatrzymała się na poprzeczce. W 19. minucie swoją szansę mieli goście. Jarosław Łowicki uderzył z dalszej odległości w kierunku bramki Piotra Banasiaka. Nasz golkiper w niegroźnej sytuacji wypuścił piłkę z rąk, a ta spadła pod nogi Macieja Buszko, który z najbliżej odległości fatalnie spudłował. W kolejnych minutach zieloni grali nieporadnie, bez pomysłu na rozmontowanie defensywy rywala, przez co sytuacji strzeleckich po stronie podopiecznych Arkadiusza Skoniecznego w zasadzie nie było. Coraz odważniej poczynali sobie za to warszawianie. W 31. minucie gracze Ursusa tak rozegrali rzut rożny, że Łowicki strzelił w poprzeczkę, a dobitka Macieja Jagodzińskiego z bliskiej odległości była niecelna. Najlepszą sytuację przyjezdni stworzyli sobie w 42. minucie. Ponownie w dogodnej sytuacji znalazł się Jagodziński, ale tym razem z głowy uderzył obok bramki.

Po zmianie stron obraz gry niewiele się zmienił. Radomiak posiadał optyczną przewagę, atakował, ale nic z tych ataków nie wynikało. W 47. minucie bliski trafienia do siatki po rzucie rożnym był Grzegorz Gromadzki. Zieloni w drugiej połowie - podobnie jak goście w pierwszej - stworzyli sobie jedną stuprocentową okazję do zdobycia gola i powinni ją wykorzystać. W 63. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony boiska Piotra Kornackiego, Cezary Czpak strzelił głową z pięciu metrów wprost w bramkarza przyjezdnych. Ten sam zawodnik stanął przed szansą także w 71. minucie, ale i tym razem po potężnym strzale z woleja piłka nie znalazła drogi do bramki. Zieloni do końca walczyli o zmianą rezultatu, ale nie mieli ku temu wielu argumentów i spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Był to trzeci remis Radomiaka z rzędu.

W 15. minucie dopingujący pod Gołębnikiem kibice Radomiaka wywiesili transparent o treści "ZEMSTA TUSKA - STADIONOWA PUSTKA!" i przyłączając się do ogólnopolskiej akcji protestacyjnej w całości opuścili trybunę. W Radomiu stawiło się 11 kibiców Ursusa.

W najbliższą środę Radomiak rozegra ćwierćfinałowe spotkanie Pucharu Polski. O godz. 16:30 na stadionie przy ul. Struga 63 zieloni podejmą Legionovię Legionowo.

Radomiak Radom - Ursus Warszawa 0:0

Radomiak: Banasiak - Rolak, Sikorski, Grunt, Kornacki, Barzyński (65' Kucharczyk), Gromadzki, Radecki (77' Woźniak), Puton (70' Oziewicz), Czpak, Tarnowski (90' Skałbania)

Ursus: Murawski - Łuczakowski, Frączek, Bulik, Łowicki, Lesiak (46' Rogus), Buszko, Ćwik, Jagodziński, Kozełko (66' Medwediew), Paśkiw (90' Goliczewski)

żółte kartki: Sikorski - Medwediew, Łowicki

sędziował: Krzysztof Jakubowski (Piotrków Trybunalski)