Jakie to uczucie wyeliminować pierwszoligowego Górnika Zabrze?
- Oczywiście jest to niezwykle miłe uczucie być zwycięską drużyną. Cieszymy się bardzo z naszego wspaniałego osiągnięcia i jesteśmy z siebie zadowoleni. Tak krótko mogę stwierdzić ?jest super?.
Zaskoczyliście wiele osób, gdyż jeszcze przed tym dwumeczem faworytem był Górnik.
- Zawsze w konfrontacjach między drugoligowcem, a drużynami z ekstraklasy, faworytem jest pierwszoligowiec. Na pewno dwukrotnie pokonując Górnika zaskoczyliśmy wiele osób, ale porównując już składy obydwu drużyn uważam, że nie powinno stanowić to już takiego zaskoczenia. Bodajże trener Żurek, komentując nasz mecz w Zabrzu, zauważył, że mamy bardzo doświadczony zespół i pochlebnie wyrażał się o naszej drużynie.
Uważa Pan zatem, że awans Radomiaka jest w pełni zasłużony?
- Nasza drużyna była budowana w pośpiechu i nie jesteśmy jeszcze w pełni zgrani. Jednak dzisiaj udowodniliśmy wszystkim, że potrafimy grać w piłkę i przede wszystkim walczyć, bo na tym boisku nie da się za pięknie grać. Ale najważniejsze jest to, że pokazaliśmy determinację, wolę walki i za taką postawę zostaliśmy nagrodzeni w postaci awansu.
Na awans zasłużyła cała drużyna, ale chyba Abel Salami zasługuje na szczególne pochwały?
- Faktycznie Abel Salami miał dzisiaj świetny mecz. Wykazał się niezwykłą skutecznością, dochodził często do pozycji strzeleckich i ustrzelił klasyczny hat-trick. Dodałbym jeszcze, że również nasz bramkarz Tomasz Borkowski zaliczył fantastyczny występ. Różnie mogłoby być, gdyby Górnik zdobył bramkę kontaktową. Tomek zachował jednak czyste konto i pomógł nam w odniesieniu zwycięstwa. Gratulacje jednak należą się całej drużynie, bo razem na to zapracowaliśmy.
Powrócił Pan na pozycję środkowego obrońcy. W takiej roli czuje się Pan najlepiej?
- Zdecydowanie tak. Już wcześniej kilkakrotnie podkreślałem, że na chwilę obecną jest to dla mnie najlepsza pozycja. W takiej roli czuję się najlepiej i tak już raczej zostanie.
W następnej rundzie Pucharu Polski gracie z Lechem Poznań. Czy ten przeciwnik jest w waszym zasięgu?
- Do każdego meczu powinno podchodzić się z nastawieniem na wygraną. I z takim właśnie nastawieniem będziemy jechać do Poznania. Na pewno Lech ma niezwykle doświadczoną ekipę i grają bardzo dobrą piłkę. Ale chciałbym zauważyć, że lubimy grać na znanych stadionach, dobrych boiskach, a przede wszystkim na dobrych płytach, do tego możliwe jest, że mecz, będzie toczył się przy sztucznym oświetleniu. Dlatego każdy z nas będzie podwójnie, a wręcz potrójnie zmobilizowany żeby wygrać.
Mówi się, że Puchar Polski rządzi się sowimi prawami. Jakie jest Pana zdanie na ten temat? Czy Puchar Polski to mniejsze obciążenie dla drużyny niż liga?
- Uważam, że obciążenie jest raczej takie same przed każdym meczem, nie ważne czy są to potyczki ligowe, czy starcie w pucharze. Chociaż jeżeli gra się w lidze, a drużyna ma do zrealizowania jakieś ważne cele, jak na przykład gra o wysoką lokatę, to ciśnienie faktycznie może być wyższe. Ale patrząc już na nasz dzisiejszy mecz pucharowy, to chciałbym zauważyć, że również w tym przypadku jest duża presja. Graliśmy przecież z ogromną determinacją, a już sam fakt, że przyszło się nam zmierzyć z pierwszoligowcem, jakim jest Górnik, wywołało w nas dodatkowe emocje. Chcieliśmy udowodnić, że jesteśmy dobrym zespołem i że stać nas na wygraną.
Choć wygraliście ostatni mecz ligowy, to forma jaką zaprezentowaliście była bardzo przeciętna. Natomiast po tym meczu można powiedzieć, że zespół przeszedł ogromną metamorfozę i to w bardzo krótkim czasie.
- Już kilka razy podkreślałem, że nie ma na to recepty. Na razie lepiej jest się wstrzymać z hurra optymizmem, nie emocjonować się zbytnio naszym zwycięstwem, bo w niedzielę mamy już mecz ligowy i naszym zadaniem będzie podtrzymać tą dyspozycję. Musimy zagrać na zero z tyłu i postarać się o skuteczność w ataku. Ten mecz naprawdę zweryfikuje w jakiej jesteśmy formie.