W piątkowym Magazynie Sportowym, dodatku do "Przeglądu Sportowego" ukazał się obszerny wywiad z Rudolfem Kaperą. Szkoleniowiec ten w latach 1976-1978 pracował w Radomiaku, z którym w czerwcu 1977 roku po pamiętnym meczu z Lublinianką awansował do II ligi. Na koniec rozmowy z Łukaszem Olkowiczem, jeden z najlepszych trenerów w historii Radomiaka porusza właśnie bardzo ciekawy wątek związany z Radomiakiem.
"Trener musi być przygotowany na wszystko. Kiedy pracowałem w Radomiaku, w styczniu wybrano mnie na człowieka roku w Radomiu, w lutym zostałem trenerem roku, a w październiku, jak mnie zwalniali, byłem już baranem. Wyrzucili mnie za to, że nakryłem złodziejstwo działaczy. To było w trzeciej lidze. Punkt nad nami w tabeli była Lublinianka, która grała z Koroną Kielce. Nasi działacze pojechali niby punkty załatwiać, podeprzeć tych z Kielc. Korona wygrała, a los chciał, że kilka dni później graliśmy z nimi sparing. Tam było kilku zawodników, których wcześniej prowadziłem w Ostrowcu. Zapytałem jednego, jak mu się buty podobały. W ogóle nie zareagował. "Słyszysz mnie? Jak wam się kozaczki podobały" ? znów go pytam."
Skąd panu się te buty wzięły?
"Nasi zabrali z klubu 40 tysięcy złotych i kozaki męskie, 20 par, superbutów, juchtowych. Miały być bonusem dla zawodników Korony za ogranie Lublinianki. Na tym sparingu ten mój znajomy piłkarz popatrzył na mnie dziwnie. "Jakie buty? Co trener opowiada?". Okazało się, że żadnych butów nie dostali. Korona mecz wygrała, więc w Radomiu działacze mogli powiedzieć, że to oni załatwili. Kasą się podzielili, a buty sprzedali."
A gdyby Korona przegrała?
"To by powiedzieli, że się nie dogadali, bo Korona chciała dwa razy więcej. Żadne ryzyko."
Cały wywiad z Rudolfem Kaperą znajduje się
w tym miejscu.
***
Przypomnijmy...
W III ligowym sezonie 1976/1977 Radomiak od początku do końca rozgrywek rywalizował z Lublinianką Lublin o awans do II ligi. Przed ostatnim meczem właśnie z najgroźniejszym przeciwnikiem, zieloni mieli punkt straty.
26. czerwca 1976 roku na trybunach stadionu Radomiaka zasiadło około 17 tysięcy widzów. Tuż przed pierwszym gwizdkiem międzynarodowego sędziego Jerzego Świstaka z Przemyśla nad Radomiem rozszalała się ulewa i rzęsisty deszcz padał niemal przez całe spotkanie. Radomiak by awansować do II ligi musiał to spotkanie wygrać. Zielonym udało się strzelić jedyną bramkę na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem sędziego. Gola na wagę awansu strzelił z rzutu karnego po faulu na Jerzym Turoniu Stanisław Kosiec. Na trybunach zapanował szał radości...
Bez wątpienia od tego właśnie momentu rozpoczął się najlepszy okres w historii Radomiaka, ukoronowany awansem do Ekstraklasy.
Poniżej prezentujemy pamiątkowe zdjęcie po meczu z Lublinianką na którym znajduje się właśnie ówczesny szkoleniowiec piłkarzy Radomiaka - Rudolf Kapera.

Górny rząd od lewej: Rudolf Kapera, Jur Zieliński, Ryszard Mrozek, Kazimierz Musiał, Wiesław Kalita, Stanisław Kosiec, Ryszard Chęć, Jerzy Fronczak, Jerzy Krysteli, Kazimierz Zając, Leszek Zgutka, Janusz Szymański, Jarosław Odzimek, Jan Głowacki, Krzysztof Wosztyl, Stanisław Popławski, Ryszard Swat.
Dolny rząd od lewej: ?, Wojciech Jaśkiewicz, Stanisław Dygas, Maciej Jaśkiewicz, Janusz Różalski, Jerzy Turoń, Marek Wojdaszka, Bolesław Strzemiński, Jerzy Tuzimek, dyrektor Plenkiewicz.