Przy okazji meczu Radomiaka z Mazurem Karczew oprócz wydarzeń na boisku, działo się jak zwykle wiele ciekawego wokół meczu. Co latało nad stadionem, czemu niedzielny mecz był w dużej mierze kopią jesiennej potyczki z Karczewa, dlaczego przy Struga zapachniało Ekstraklasą, a nawet Reprezentacją Polski i co na trybunach robiła ogromna szklana skarbonka? M. in. o tym możecie przeczytać w raporcie "Wokół meczu".
Wędrująca skarbonka
Dotychczas kibice Radomiaka datki na oprawy zbierali do małych puszek. Tym razem, z racji na zbliżające się duże wydarzenia (dwa derbowe mecze z Bronią) kibice postarali się o dużą skarbonę, która wędrowała w czasie meczu po całym stadionie. Pieniądze wrzucane do niej na pewno przyczynią się do znakomitej oprawy dwóch derbowych pojedynków.
Latające stragany
Silny i porywisty wiatr wiejący w niedzielę nad stadionem przy Struga, nie tylko przeszkadzał piłkarzom w grze czy zrywał czapki z głów, ale nawet zdołał poderwać do lotu jeden z namiotów znajdujący się wśród targowych straganów. Namiot zadomowił się na dachu innej budki, a niewiele brakowało by wylądował na dachu policyjnego radiowozu.
Przewidywania się nie sprawdziły
Zupełnie nie sprawdziły się przedmeczowe przewidywania delegacji sympatyków klubu z Karczewa, którzy ochoczo przewidywali wynik 2:1 dla Mazura. Po 11 minutach pierwszej połowy goście zmuszeni byli zmienić zdanie.
Wit Żelazko sympatkiem Radomiaka?
Byłemu działaczowi PZPN Witowi Żelazko chyba spodobało się na meczach Radomiaka, bowiem zaliczył on już drugą wizytę z rzędu na spotkaniu zielonych przy Struga. Dodajmy, że pan Wit w czasie jesiennej potyczki z Karczewie wstawił się za kibicami Radomiaka, by ci weszli na obiekt i dopingowali swoją drużynę z trybun.
Mazur na narodowo i ekstraklasowo
Piłkarze Mazura Karczew zagrali w czerwonych strojach Pumy, w jakich jeszcze niedawno występowała Reprezentacja Polski. No prawie w takich samych, bowiem zamiast orzełka na koszulkach widniał herb klubowy Mazura. Mało tego, zespół z Karczewa używa także piłek firmy Puma, którymi na co dzień grają piłkarze w T-Mobile Ekstraklasie.
Powtórka z jesieni
Mecz Radomiaka z Mazurem sędziował Tomasz Marciniak z Płocka. Ten sam arbiter prowadził jesienne spotkanie pomiędzy obiema drużynami, które odbyło się w Karczewie. Wówczas arbiter także podyktował rzut karny dla Mazura, także było to za faul Jacka Moryca i podobnie jak w niedzielę, tak i jesienią Mazur nie wykorzystał jedenastki. Tak jesienią, jak i wiosną, wygrał Radomiak.
Zwycięstwo w przeddzień urodzin
Marcin Figiel co prawda Mazurowi bramki nie strzelił, ale zrobili to koledzy z drużyny, którzy tym samym sprawili "Figowi" idealny prezent na przypadające dziś 26. urodziny.
Zmiana kodu - czwórka z przodu
Od niedzieli, w przeciwieństwie do pozostałych rywali, jako pierwsza cyfra przy dorobku punktowym Radomiaka w tabeli widnieje już nie trójka, ale czwórka. Jedenaste zwycięstwo w sezonie pozwoliło na zainkasowanie trzech punktów, których w sumie mamy już 40.