Z przykrością informujemy, że wczoraj w nocy w wieku 46. lat zmarł Marek Ogorzałek, znakomity przed laty piłkarz Radomiaka. Od ponad 10. lat zmagał się z ciężką chorobą. Trafił na Struga jesienią 1982 roku i przez 11 nieprzerwanych sezonów bronił barw Radomiaka. Przez ten czas rozegrał około 300 spotkań (w tym 169 w I i II lidze) strzelając 43 bramki. Nie opuścił Radomiaka w trudnym momencie, pozostał mu wiernym do końca.
Piłkarską karierę rozpoczynał w rodzinnej Wierzbicy, grając w zespole miejscowego Orła. Już jako nastolatek prezentował niemałe umiejętności. Imponował ogromną ambicją i walecznością. Był jednym z wielu chłopaków, którzy wówczas przewijali się przez centralne szkolenie. Grając w trzecioligowym Orle Wierzbica był jednym z najskuteczniejszych zawodników swojego zespołu. Wtedy właśnie na jego talencie poznał się Józef Antoniak.
Młodym zawodnikiem oprócz Radomiaka zainteresował się także trener drugoligowej Stali Stalowa Wola Zbigniew Myga. Klubowi ze Stalowej Woli udało się ściągnąć Ogorzałka do siebie. Ten jednak nie zagrzał tam długo miejsca i po kilku treningach postanowił wrócić do Orła Wierzbica.
Kiedy w 1982 roku szkoleniowcem drugoligowego Radomiaka został Józef Antoniak chciał mieć swojego byłego wychowanka w drużynie. Z pozyskaniem Go nie było łatwo. Jak wspominał wieloletni prezes Radomiaka Ryszard Antoniewicz, było dużo zachodu by sprowadzić Go na Struga. - Podchodziliśmy trzy razy, a Orzeł nie chciał Go puścić -. Marek Ogorzałek świetnie wkomponował się w zespół, który Józef Antoniak przygotowywał do występów w Ekstraklasie, choć był to dla niego ogromny przeskok z III do II ligi. Tu grało się zupełnie inaczej, więcej technicznie, bardziej szanowało się przeciwnika. Spotkaniom towarzyszyła ogromne emocje i presja ze strony kibiców, którzy po brzegi wypełniali stadion przy ulicy Struga.
Marek Ogorzałek w barwach Radomiaka zadebiutował 1. sierpnia 1982 roku. Radomiak podejmował na własnym stadionie Raków Częstochowa. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a Ogorzałek spędził na boisku 60. minut i został zmieniony przez Jana Grzyba. Na swoje pierwsze trafienie nie musiał długo czekać. W spotkaniu 4. kolejki Zieloni na własnym boisku zmierzyli się z Hutnikiem Kraków. Nasz zespół wygrał pewnie 4:1, a festiwal bramek w tym meczu zakończył właśnie Marek Ogorzałek.
W 1984 roku nastąpił długo oczekiwany przez wszystkich awans do Ekstraklasy. Po rundzie jesiennej Radomiak zajmował wysoką piątą lokatę i nikt nie wyobrażał sobie, że beniaminek z Radomia może opuścić szeregi pierwszoligowców. Niestety skało się zupełnie inaczej. Dlaczego tak się stało? Tego nie wiemy do dziś. Prasa wówczas szeroko rozpisywała się na ten temat, sugerując względy poza sportowe. Zapytany po latach Ogorzałek o tą kwestię odpowiedział: ? Ja nic o tym nie wiem, bo byłem daleko od wszelkich spraw. Po prostu byłem za młody by mieć jakiś głos w drużynie. Czy ja wiem, czy coś podobnego było?. W I lidze rozegrał 11. spotkań i strzelił dwie bramki, obie w pożegnalnym dla naszego zespołu spotkaniu przeciwko Górnikowi Wałbrzych (5:1).
Po spadku z grona najlepszych zespołów w kraju zespół zaczął się rozsypywać. Nastąpiła zmiana szkoleniowca (Józefa Antoniaka zastąpił Mariusz Łaski), z drużyny zaczęli odchodzić czołowi zawodnicy, ale nie Marek Ogorzałek. On starał się by Radomiak za wszelką cenę powrócił do Ekstraklasy. Niestety, nie udało się, a zespół w sezonie 1988/1989 przeżył gorycz degradacji do III ligi. I tym razem Ogorzałek nie opuścił Radomiaka. Szkoleniowcem ponownie został Józef Antoniak zastępując Jerzego Leszczyńskiego. Przez kolejne cztery sezony Zieloni tułali się po trzecioligowych boiskach, aż w końcu w 1993 roku duet Antoniak ? Ogorzałek doprowadził Radomiaka do II ligi. Marek Ogorzałek będąc wówczas kapitanem miał ogromny szacunek wśród kolegów. Był bardzo sumienny, solidny, niezwykle przykładał się do swoich obowiązków. Nie palił papierosów, nie pił alkoholu był wzorem prawdziwego sportowca!
Mimo ogromnego wkładu w awans zespołu do II ligi już nie zagrał z Radomiakiem w tej klasie rozgrywkowej. W lipcu 1993 roku wyjechał do Niemczech. Grał w amatorskim zespole Einbeck, występującym w lidze regionalnej Dolnej Saksonii. W 1995 roku powrócił do kraju. Przez krótki okres grał w Pilicy Białobrzegi a także lidze amatorskiej.
Jak już wyżej pisaliśmy Marek Ogorzałek od ponad 10. lat zmagał się z bardzo ciężką chorobą. Z pomocą nie raz pospieszyli mu koledzy z boiska, działacze a także dziennikarze którzy dwukrotnie zorganizowali mecze charytatywne i dochód z tych imprez przeznaczyli na leczenie Marka.
10. października 1998 roku rozegrano spotkanie pomiędzy Old Boyami Radomiaka a reprezentacją województwa radomskiego. Udało się wtedy uzbierać ponad 14 tysięcy złotych. 11. listopada 2003 zorganizowano kolejny mecz charytatywny, tym razem między Radomiakiem a warszawską Legią. Wówczas zebrano około 24 tysięcy złotych. W lutym 2007 roku Radomski Okręgowy Związek Piłki Nożnej i Carits Diecezji Radomskiej zorganizowały bal charytatywny, z którego dochód przeznaczono na leczenie Marka Ogorzałka i Stanisława Kośca.
Rodzinie i przyjaciołom Marka Ogorzałka składamy wyrazy głębokiego współczucia.
Msza żałobna w intencji Marka Ogorzałka zostanie odprawiona w środę, 7 stycznia o godzinie 13:30, w kościele błogosławionej Anuarity na Michałowie. Pogrzeb odbędzie się na Cmentarzu Komunalnym na Firleju.