Józef Antoniak trener Radomiaka: Nie może być tak, że w jednym z najważniejszych spotkań w sezonie niemal cała drużyna zamiast biegać i walczyć, gra w chodzonego. Tak nie postępują profesjonaliści. Za zaangażowanie i próbę podjęcia walki z Concordią mogę podziękować jedynie Zbigniewowi Wachowiczowi i Robertowi Stawiarskiemu. W Piotrkowie wyżej wspomniani piłkarze najdobitniej przekonali się chyba, że w pojedynkę spotkania nie wygrają...
Ireneusz Komar kapitan Concordii: Przed spotkaniem na pewno nie byliśmy uważani za faworytów. Sami też się tak nie czuliśmy, gdyż wiedzieliśmy, że o drugiej lidze zdecydowanie głośniej i odważniej mówiło się w Radomiu. I chociaż nie zagraliśmy nadzwyczajnie, komplet punktów zostaje w Piotrkowie. Jak widać Radomiak nie jest taki groźny, jak go malują. Zresztą przekonaliśmy sie o tym po raz drugi w tym sezonie.
Po tym, co zaprezentowały obie ekipy w bezpośrednim starciu na boisku może sie wydawać, że nie musiał się Pan zbytnio głowić nad znalezieniem recepty na Radomiaka?
Sławomir Majak Po naszym nieudanym meczu z Olimpią w Elblągu powiedziałem chłopakom, że przed Radomiakiem - zespołem, który dotychczas nie przegrał na wyjeździe musimy się sprężyć podwójnie i zagrać na zero z tyłu. Nie ustrzegliśmy się jednak błędów, ale zaangażowanie i wola walki, które zaprezentowali moi podopieczni są godne wszelkich pochwał.
Czyli Radomiak niczym was nie zaskoczył? Jaką przyszłość - po obserwacjach z boku - wróży Pan tej drużynie?
- Szanujemy każdego rywala, czy jest to Warmia Grajewo, Wigry Suwałki czy Radomiak i do tych pojedynków podchodzimy z jednakowym zaangażowaniem. Spodziewałem się jednak, że radomianie na tak dużym boisku jakie jest w Piotrkowie będą więcej grali piłką. Gdy tak się nie stało, byłem pewny, że doświadczeni gracze nadrobią to ambicją. Tymczasem zieloni zaczęli stosować jeden z elementów, który wychodzi im dość słabo - dalekie zagrania. Było to wodą na młyn dla naszych obrońców, którzy wybijali futbolówkę daleko od naszego pola karnego. Co więcej, nie była to bezładna wybijanka, ale wobec błędów radomskiej defensywy szansa na wyprowadzenie skutecznych kontr. I gdyby moi zawodnicy zachowali więcej zimnej krwi, wynik mógłby być znacznie wyższy.
Prezes Concordii Dariusz Dzwonnik zdradził nam, że jeżeli drużyna z Piotrkowa awansuje do drugiej ligi, pomyśli o przeniesieniu drużyny do... Radomia bądź Bełchatowa. Jak Pan odniesie sie do tych rewelacji?
- Zdajemy sobie sprawę, że nie posiadamy bazy, żeby rozgrywać mecze na drugim froncie (obiekty w Piotrkowie składają się z płyty głównej i trzech boisk treningowych(!) z murawą niemal jak dywan, o jakich w Radomiu można tylko pomarzyć - przyp. autor). Skoro jednak prezesi coraz odważniej wypowiadają się w sprawie awansu, gramy dalej i zobaczymy co przyniesie przyszłość. Po zwycięstwie nad Radomiakiem jesteśmy znacznie bliżej wywalczenia promocji na zaplecze orange Ekstraklasy. Droga ta jest jednak odległa, bowiem wiedzie jeszcze przez siedem ligowych kolejek, w których wszystko moze się zdarzyć.
blziej, ale jeszcze daleko i dużo sie moze zdarzyć.