Antoniak zastąpi Mroziewskiego?

Trener Witold Mroziewski po niespełna pięciu miesiącach zakończył pracę w Radomiaku. Najpoważniejszym kandydatem na objęcie schedy po nim jest Józef Antoniak. Przygoda Mroziewskiego z zielonymi rozpoczęła się 20 kwietnia. - Pamiętam, że gdy przychodziłem do Radomiaka, świeciło słońcę i w takiej samej aurze odchodzę z klubu - żartował dzisiaj szkoleniowiec po spotkaniu z zarządem klubu, chociaż powodów do tryskania dobrym humorem raczej nie miał.

Zarząd podziękował mu bowiem za pracę, argumentując swoją decyzję niezadowalającymi wynikami osiąganymi przez zespół. Czarę goryczy przelała niedzielna porażka z Concordią Piotrków Trybunalski. - Przegraliśmy chyba wszystko, co mogło być do przegrania, stąd nasz ruch - tłumaczył tymczasem wiceprezes klubu Andrzej Maszczyński. Umowa z trenerem Mroziewskim została rozwiązana za porozumieniem stron. - Wydaje mi się, że zarząd nie wytrzymał ciśnienia i uległ emocjom. Jego decyzja jest jednak ostateczna. Mimo wszystko wiem, że bez względu na wyniki w pierwszej fazie sezonu to właśnie Radomiak, Znicz Pruszków i Świt Nowy Dwór Mazowiecki będą liczyły się w walce o awans do drugiej ligi - zakończył szkoleniowiec.

Następcą Mroziewskiego, czyli piątym trenerem seniorów w ciągu 12 miesięcy (!), najprawdopodobniej zostanie obecny dyrektor klubu Józef Antoniak. - Rozmawialiśmy z kilkoma szkoleniowcami, ale rzeczywiście ich stawce przewodzi Antoniak - przyznał prezes Radomiaka Władysław Kot. Trener, który w 1984 roku awansował z zielonymi do ekstraklasy, następnie pracował m.in. w Kozienicach, Górniku Łęczna, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, RKS Radomsko i HEKO Czermno, ma dać ostateczną odpowiedź dzisiaj. - Z trenerem nie podpiszemy jednak umowy długoterminowej - zastrzegł prezes Kot. Prawdopodobnie przed zespołem zostanie postawiony cel - wywalczenie pewnego minimum w najbliższych meczach - od wypełnienia którego zależeć będą dalsze losy opiekuna zielonych. Do chwili oficjalnego przejęcia zespołu przez nowego szkoleniowca obowiązki trenera powierzone zostały Arkadiuszowi Skoniecznemu.