Nie rozmawiałbym na temat pracy w Radomiaku, gdybym nie widział szansy walki z zielonymi o wyższy cel niż zachowanie miana drugoligowego średniaka - wyznał Mariusz Kuras na konferencji prasowej, podczas której po raz pierwszy wystąpił w roli szkoleniowca drużyny ze Struga.
Kuras złożył dzisiaj podpis pod umową o pracę w Radomiaku. Obowiązywać ona będzie przez półtora roku. Obowiązki pierwszego trenera z rąk Mieczysława Broniszewskiego przejmie 1 stycznia.
Nowy szkoleniowiec zielonych nie ukrywa, że zanim podjął decyzję o pracy w Radomiu, czekał na ofertę z pierwszoligowego klubu. Stawia on sobie bowiem wysokie cele i robi wszystko, aby je zrealizować. - Trenerowi udało się wprowadzić w szeregi ekstraklasy GKS Bełchatów. Życzyłbym sobie, aby pan Kuras powtórzył to osiągnięcie w Radomiu. Jeżeli nie teraz, to może w przyszłym sezonie - mówi Janusz Czarnecki, prezes Radomiaka.
40-letni trener zdaje sobie sprawę, że będzie ciążyła na nim ogromna presja zarówno ze strony kibiców, jak i zarządu. Pomimo że mecze radomskiego teamu w rundzie jesiennej oglądał z trybun dwukrotnie, zdążył zauważyć, że w naszym mieście czuje się ogromny głód piłki na najwyższym poziomie. Uważa, że przydałby się tu zespół pierwszoligowy. - Poza tym nie chcę zagrzebać się w drugiej lidze. W Radomiaku jest nowy zarząd, nowy trener. Możemy liczyć, że powieje również nowy wiatr, który będzie nas parł do przodu - dodaje Kuras.
Na dzisiejszej konferencji została poruszona również kwestia statusu zawodników, którzy jeszcze nie zdecydowali się na podpisanie nowych umów o pracę. W najbliższych dniach ma się wyjaśnić sprawa Macieja Terleckiego, Jakuba Cieciury, Raimondasa Vileniskisa, Abela Salami oraz Nikołaja Branfiłowa. - Z Terleckim jesteśmy już tak blisko porozumienia, że gdyby był dziś w Radomiu [piłkarz przebywa na urlopie -red.], na pewno podpisalibyśmy umowę - przekonuje prezes Czarnecki. Branfiłow natomiast zdradził "Gazecie", że chciałby jak najszybciej sfinalizować rozmowy z zarządem, gdyż występy na Struga byłyby dla niego optymalnym rozwiązaniem.
W doborze zawodników, którzy wzmocnią kadrę zespołu przed wznowieniem rozgrywek, Kuras otrzymał wolną rękę. - Lista piłkarzy, których chciałbym sprowadzić do Radomia, jest bardzo długa. Jednak w naszej sytuacji wystarczy uzupełnić skład czterema piłkarzami. Na każdą pozycję po jednym. Nie chcę jeszcze ujawniać nazwisk, aby przypadkiem konkurencja nie zechciała któregoś z nich nam podebrać - tłumaczy trener. Nowy opiekun drużyny wyraził zaniepokojenie informacjami na temat odejścia z Radomiaka filara defensywy zielonych Rafała Szweda. - Porozmawiam z Rafałem i będę starał się go namówić, aby w rundzie wiosennej grał na Struga - zapewnia Kuras.
Trener radomian przyznał, że ma już wyrobione zdanie o wielu zawodnikach Radomiaka. Nie omieszka jednak skorzystać z rad i wskazówek poprzedniego szkoleniowca Mieczysława Broniszewskiego (nie przyjechał na wczorajsze spotkanie ze względów osobistych).
Na konferencji ujawniono również, że funkcję jednego z dwóch asystentów Kurasa będzie pełnił Arkadiusz Skonieczny. Nazwisko drugiego poznamy do 31 grudnia.
Piłkarze na pierwszych zajęciach w nowym roku spotkają się 4 stycznia. Po dwóch tygodniach treningów na własnych obiektach wyjadą na dziesięciodniowe zgrupowanie do Dzierżoniowa. Pierwszy z dziesięciu zaplanowanych meczów kontrolnych rozegrają 28 stycznia. W gronie sparingpartnerów zielonych znaleźli się m.in. KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Heko Czermno, Znicz Pruszków i Unia Skierniewice. - Oczywiście postaramy się jeszcze o kilku rywali z wyższej półki - zapewnia szkoleniowiec.
Po konferencji prasowej zarząd, trener i piłkarze spotkali się na corocznym spotkaniu opłatkowym.
Jutro natomiast dojdzie do spotkania zarządu Radomiaka z kolejnymi potencjalnymi sponsorami klubu. - To, że udało się nam sfinalizować umowę z Bumarem, nie znaczy, że przestaliśmy szukać następnych inwestorów - tłumaczy prezes Czarnecki. Przyznaje on jednak, że chociaż obecna sytuacja finansowa nie jest tak dobra jakby sobie życzył, wygląda ona zdecydowanie lepiej niż na początku jego pracy w klubie. - Zadłużenie maleje, zamykamy budżet - wymienia prezes. - Jeżeli taka sytuacja się utrzyma, wiosną będzie nam zdecydowanie łatwiej grać i zdobywać punkty niż w poprzednich rundach - zakończył.