Armin Tomala: Serce bije mocniej

Niedzielna wygrana z Hutnikiem była dla Radomiaka piątą z rzędu na wiosnę i siedemnastą w tym sezonie. Zieloni na trzy kolejki przed końcem sezonu mają sześć punktów przewagi nad drugim w tabeli MKS Kutno i do przypieczętowania awansu do II ligi brakuje już tylko trzech oczek. - Każdemu w szatni mocniej bije serce, bo wiadomo jaki cel założyliśmy sobie przed sezonem. Zostało już naprawdę niewiele - podkreśla trener Armina Tomala.

- Zrobimy wszystko, żeby ten cel osiągnąć jak najszybciej. Nie chcę mówić hop, bo zostało jeszcze trzy kolejki do końca sezonu - tonuje nieco nastroje szkoleniowiec Radomiaka.

Zieloni w niedzielę pokazali kawałek naprawdę niezłej piłki, po raz kolejny zagrali skutecznie w ofensywie, odpowiedzialnie w defensywie i już praktycznie po niespełna półgodzinie gry rozstrzygnęli losy rywalizacji. W zasadzie poza jednym strzałem w 59. minucie Szymona Kiwały, Hutnik przez cały mecz na poważnie nie zagroził bramce Łukasza Skowrona.

- Myślę, że z każdym zespołem Radomiak grał by tak jak dziś. Gdyby przyjechała drużyna wyżej notowana, to też byśmy musieli grać taką piłkę, bo wypracowaliśmy sobie już pewien styl, który mam nadzieję każdy kibic z trybun dostrzega i to procentuje też wynikami - mówił po niedzielnym meczu Armin Tomala.