Dziś w Ostrowcu Świętokrzyskim piłkarze Radomiaka zakończyli serię sparingów przed nadchodzącym sezonem gr. 1 III ligi. Zieloni dali sobie wbić aż cztery bramki strzelając rywalowi tylko dwie mimo, że sytuacji 100% dla Radomiaka nie brakowało. Oto jak spotkanie zrelacjonował oficjalny serwis KSZO Ostrowiec Świętokrzyski.
W dzisiejszym sparingu pierwsi dogodne okazje wypracowali sobie zawodnicy z Radomia. W 10 minucie sam na sam z Rafałem Kwapiszem wyszedł Lesisz, ale bramkarz KSZO wybił piłkę nogami. Po kolejnych sześciu minutach gry i złym wybiciu piłki przez obrońców z Ostrowca groźnie przymierzył Dukalski, jednak i tym razem dobrze spisał się Kwapisz. Bramkarz KSZO po raz kolejny popisał się w 21 minucie, kiedy to po kolejnej niepewnej interwencji defensywy musiał sparować strzał Dukalskiego na rzut rożny.
Gdy wydawało się, że bramka dla Radomiaka to tylko kwestia czasu Marcin Dziewulski zagrał ładnie z pierwszej piłki do Adriana Frańczaka, a ten bez zastanowienia przymierzył z woleja i zrobiło się 1:0 dla KSZO. W 34 minucie centrę na długim słupku zamknął Dukalski i strzelił w poprzeczkę, a dobitka została zablokowana przez obrońcę KSZO. Kilka minut później dokładne dogranie z prawej strony otrzymał Czpak i uderzył z pierwszej piłki, ale piłka przeleciała tuż obok słupka.
Wyrównujący gol dla Radomiaka padł w 41 minucie. Defensywa KSZO popełniła kolejny błąd, prostopadłe podanie trafiło do Barzyńskiego, jego uderzenie zdołał sparować jeszcze Kwapisz, jednak nasi obrońcy po raz kolejny zaspali, nie wybili futbolówki w pole i dopadł do niej ponownie Barzyński, który tym razem nie dał szans bramkarzowi KSZO.
Po wyrównującej bramce KSZO rzucił się do odrabiania strat i w ciągu trzech minut wypracowała trzy dogodne okazje. W 42 minucie Frańczak popisał się kapitalnym uderzeniem zza pola karnego, jednak piłka przeleciała obok bramki. Minutę później po kontrze Radosław Mikołajek ładnie dośrodkował do Krystiana Kanarskiego, po którego uderzeniu z woleja piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Tuż przed przerwą KSZO wykonywał rzut rożny, futbolówka trafiła do nieobstawionego Piotra Pawłowskiego, ten przymierzył głową, ale piłka trafiła wprost w Mariaka.
Po zmianie stron padły cztery gole. W 63 minucie po ładnej, kombinacyjnej akcji Łukasz Madeja przymierzył zza pola karnego i było 2:1 dla KSZO. W odpowiedzi groźną kontrę przeprowadzili goście ? Barzyński w sytuacji sam na sam z Kwapiszem przelobował naszego bramkarza, piłka odbiła się od poprzeczki, ale dobitka Rosłańca z kilku metrów była już celna.
Trzeci gol dla KSZO padł w 82 minucie. Na uderzenie zdecydował się Adrian Sobczyński, futbolówka po rykoszecie znalazła się pod nogami Michała Pietrzaka i ten nie zmarnował doskonałego prezentu. Ostatnia bramka była chyba najbardziej przypadkową w całym meczu. Sobczyński zacentrował na przedpole, w górę wyskoczyło kilku zawodników, ale żaden z nich nie sięgnął futbolówki i ta wpadła bezpośrednio do bramki.