Derby za nami, liga trwa dalej

Kurz związany z derbową potyczką opadł, a karuzela ligowa kręci się dalej. Podział punktów w spotkaniu z Bronią pozwolił Radomiakowi na obronienie pozycji lidera, ale jednocześnie sprawił, że przewaga nad innymi drużynami z czołówki tabeli, które swoje mecze zgodnie wygrały, zmalała. Terminarz najbliższych spotkań układa się tak, że to właśnie one mogą mieć kluczowe znaczenie jeśli chodzi o górę stawki. Trzeba się sprężyć i zacząć wygrywać.

Wynik z derbów nie jest zły, bowiem nie zepchnął zielonych z fotela lidera. Z psychologicznego punktu widzenia jest to niezmiernie ważne. Podopieczni Dariusza Dźwigały nie muszą przez to gonić rywala, a tylko i wyłącznie od ich postawy zależy czy uzyskane po czwartej kolejce pierwsze miejsce w lidze zostanie utrzymane do samego końca. Warunek jest jeden, Radomiak musi wreszcie wygrać.

Ta sztuka nie udaje się naszemu zespołowi już od pięciu kolejnych meczów. O ile w spotkaniach z Włókniarzem czy Hutnikiem oprócz obniżki formy strzeleckiej nasza drużyna prezentowała także ogólnie słabszą dyspozycję, o tyle w ostatniej konfrontacji z ligowym rywalem wyglądało to bardzo dobrze. Tym bardziej szkoda, że złej passy nie udało się przerwać właśnie w pojedynku z lokalnym rywalem, będącym jednocześnie wiceliderem tabeli. - Broń nas niczym nie zaskoczyła. Wiedzieliśmy, że grają taką piłkę i pozycję w tabeli zawdzięczają tym, że chyba najlepiej w lidze egzekwują stałe fragmenty gry. Dużo spotkań wygrali właśnie w ten sposób, ale my nie daliśmy się zaskoczyć. Jeśli chodzi o sposób rozgrywania piłki, konstruowania akcji, to w tym elemencie nie wyglądają najlepiej - oceniał tuż po niedzielnym meczu jedynego - do tej serii gier - konkurenta zielonych w walce o najwyższe cele w tegorocznych rozgrywkach szkoleniowiec Radomiaka Dariusz Dźwigała.

Przed Radomiakiem spotkanie z będącym tuż nad strefą spadkową Startem Otwock, w którym zieloni nie mogą po raz kolejny stracić punktów. Bezpieczna przewaga nad pozostałymi drużynami stopniała do minimum, a w zasadzie już jej nie ma, dlatego piłkarze muszą mieć tego świadomość, odstawić brak skuteczności do lamusa i konsekwentnie wykonać w sobotę swoją robotę.


*** Ciekawostka ***

Niedzielne bezbramkowe derby były ósmym w historii ligowym spotkaniem o punkty pomiędzy Radomiakiem a Bronią w którym kibice nie zobaczyli bramek. Dwa poprzednie bezbramkowe rezultaty padały przy Narutowicza. Na Struga ostatni raz w derbach gole nie zostały strzelone ponad 12 lat temu - 23. września 1990 roku.