Drwęca Nowe Miasto Lubawskie nie przystąpi do rozgrywek rundy wiosennej III ligi. Klub jest zadłużony, nie ma sponsorów i żadnych perspektyw na poprawę sytuacji. Trener Jerzy Wójcik już wyjechał do rodzinnego Radomia. Upadek Drwęcy oznacza koniec sportu w Nowym Mieście Lubawskim.
Kłopoty Drwęcy trwały już od ponad roku. Po spadku z drugiej ligi klub wpadł w długi, ze sponsoringu zrezygnował Zygmunt Dąbrowski, przedsiębiorca z Nowego Miasta Lubawskiego i ówczesny prezes Drwęcy. Próbę ratowania klubu podjęli młodzi nowomieszczanie, na czele których stanął Daniel Cieplak, wybrany przez walne zgromadzenie prezesem Drwęcy. Zarząd działał przez kilka miesięcy, po czym zrezygnował, bo pieniędzy wciąż brakowało. Mimo rezygnacji Daniel Cieplak i Leszek Kopiczyński (były wiceprezes klubu) dalej działali w Drwęcy. Niejednokrotnie z własnej kieszeni wykładali pieniądze na klub. Odeszli dopiero w listopadzie ubiegłego roku, kiedy powołany został nowy zarząd. Prezesem został Mirosław Urbanowski (niegdyś wieloletni działacz i prezes Drwęcy), ale po tygodniu on i nowo wybrany zarząd także ustąpili.
- Tego klubu nie da się już uratować ? mówił wówczas Urbanowski.
Słowom tym wiary nie dał Daniel Cieplak, który mimo zadłużenia sięgającego 150 tysięcy złotych ponownie podjął się pracy w Drwęcy. Przez walne zebranie członków został wybrany kuratorem trzecioligowca. Jego zadaniem było uporządkowanie spraw w klubie i w ciągu pół roku zorganizowanie walnego zebrania członków i powołania nowego zarządu. Dziś wiemy już, że celu tego nie osiągnie.
W czwartek, 21 lutego kurator zorganizował spotkanie z nowomiejskimi przedsiębiorcami. Na zaproszonych 40 osób przyszły jedynie cztery. Burmistrz Nowego Miasta Lubawskiego Alina Kopiczyńska jedynie otworzyła spotkanie, po czym wyszła. Marne zainteresowanie ratowaniem klubu szybko przyniosło przykre konsekwencje. W miniony poniedziałek miała być podpisana umowa o sponsoring z Janem Szynaką, przedsiębiorcą z Lubawy, właścicielem firmy Szynaka Meble. Nic jednak z tego nie wyszło.
- Na ostatni mecz rundy jesiennej przyszło raptem stu kibiców. Na spotkanie nowomiejskiego biznesu zawitało trzech czy czterech przedsiębiorców. Nie ma piłkarzy, nie ma zainteresowania trzecią ligą, nie ma zarządu. W klubie próbuje coś działać kurator Daniel Cieplak, którego odwagę podziwiam. Proszę mi powiedzieć ? dla kogo ja mam to robić? ? mówi Jan Szynaka.
Dziś z klubem pożegnał się trener Jerzy Wójcik, który także "podjął rękawicę" ? mimo kłopotów klubu zgodził się podjąć wyzwanie skompletowania kadry i przystąpienia do rozgrywek III ligi. Kadrę praktycznie udało mu się stworzyć, ale co z tego, jak nie ma pieniędzy na ruszenie z rozgrywkami.
- Nie bałem się wyzwania, które przede mną stało. Wierzyłem do samego końca, że uda mi się tutaj coś zrobić. Mieli być sponsorzy, miało być inaczej, tak mnie zapewniano. Niestety, zbyt wiele rzeczy rozminęło się z prawdą ? powiedział Jerzy Wójcik.