Nie udało się juniorom starszym Radomiaka awansować do finału Klubowych Mistrzostw Polski. W rewanżowym meczu 1/2 finału zieloni pomimo walki przez całe spotkanie zremisowali z Koroną Kielce 1:1. Radomiak po bramce Piotra Szczodrego dopiero w 85' wyszedł na prowadzenie i rzucił wszystkie siły do ataku, aby zdobyć drugiego gola i doprowadzić do dogrywki. Zemściło się to w 94', kiedy to Tomasz Ryczek skutecznie zakończył kontratak Korony.
W porównaniu z niedzielnym meczem w Kielcach, oba zespoły do dzisiejszego spotkania przystąpiły z dwoma, wymuszonymi zmianami w składach. W Radomiaku za żółte kartki nie zagrali bramkarz Michał Domański i lewy obrońca Mateusz Bugajski. W Koronie Piotr Malarczyk (wyjechał z pierwszym zespołem Korony na obóz do Słowenii) oraz Damian Chrzanowski (pauza za żółte kartki).
Dwubramkowa zaliczka z pierwszego meczu w zdecydowanie korzystniejszej sytuacji przed dzisiejszym, rewanżowym spotkaniem stawiała zespół z Kielc, któremu do awansu wystarczył remis, a nawet minimalna porażka. Zieloni jednak zapowiadali, że są w stanie odrobić straty z pierwszego meczu i od początku ruszą na rywala.
Pierwsze półgodziny w wykonaniu obu zespołów było bardzo słabe. Zarówno jedna jak i druga drużyna nie stworzyła sobie ani jednej klarownej sytuacji do zdobycia bramki. Emocje zaczęły się dopiero w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. Sygnał do ataku strzałami z dystansu dali Wojciech Molga i Piotr Szczodry, ale piłkę po ich uderzeniach skutecznie odbijał golkiper z Kielc. Korona odpowiedziała strzałem z ostrego kąta Mateusza Dziubka, ale dobrze w bramce spisał się Patryk Sadkowski. W 38. minucie nasz zespół powinien wyjść na prowadzenie. Piotr Szczodry wyłuskał piłkę obrońcom Korony, wpadł w pole karne i z ostrego kąta uderzył w stronę bramki, jednak piłka o milimetry minęła słupek bramki Pawła Sochy. Tuż przed końcem pierwszej odsłony obrońca gości - Bartłomiej Motyl - nieprzepisowo zatrzymał wychodzącego na czystą pozycję Marcina Cierzucha i został ukarany czerwoną kartką. Zwiastowało to, że w drugiej części gry emocji na pewno nie zabraknie.
Po zmianie stron goście grający w osłabieniu bardzo mądrze i skutecznie bronili dostępu do własnej bramki. Trener Radomiaka Arkadiusz Grzyb zmienił ustawienie swojego zespołu na trzech, a nie czterech obrońców, ale i to na niewiele się zdawało. Przyjezdni o dziwo nie tylko bronili, ale także groźnie kontrowali. W 52. minucie Patryka Sadkowskiego strzałem z dystansu próbował zaskoczyć Marek Nowak. Radomianie bliscy uzyskania upragnionego prowadzenia byli w 58. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzale Marcina Cierzucha, piłkę z linii bramkowej wybili obrońcy z Kielc. Radomiak nie mając nic do stracenia, a wiele do zyskania z minuty na minutę atakował co raz to większą ilością zawodników i wreszcie zaczął stwarzać sobie klarowne sytuacje. W 71. minucie piłkę po strzale Michała Kucharczyka z linii pola karnego z najwyższym trudem na róg sparował Socha. Dziesięć minut później Radomiak miał najlepszą sytuację, aby wyjść na prowadzenie. W roli głównej ponownie wystąpił Cierzuch, ale i tym razem piłka nie wpadła do siatki. W pojedynku sam na sam z golkiperem Korony, górą wyszedł ten drugi. W odpowiedzi sam na sam z bramkarzem zielonych - Patrykiem Sadkowskim - znalazł się Mateusz Dziubek, ale nasz bramkarz i tym razem spisał się bez zarzutu. Wreszcie w 85. minucie, przy nieustającym i gorącym dopingu radomskich kibiców, gospodarze zdobyli gola. Z prawej strony w pole karne wpadł Cierzuch, wyłożył piłkę wzdłuż bramki do nadbiegającego Szczodrego, a ten z najbliższej odległości umieścił ją w siatce. Gol zdobyty na pięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry tchnął we wszystkich zgromadzonych na stadionie, a przede wszystkim walczących do ostatniego tchu piłkarzy wiarę w zdobycie kolejnego gola i odmienienia losów rywalizacji. Trener Arkadiusz Grzyb postawił wszystko na jedną kartę desygnując do napadu za obrońcę Norberta Gila, mającego za sobą cztery miesiące przerwy spowodowane kontuzją, Damiana Stencelewicza. Kilka rzutów wolnych z okolic pola karnego nie przyniosło jednak pożądanego rezultatu. Wszystkie siły rzucone pod bramkę Korony sprawiły, że w ostatniej minucie doliczonego czasu gry goście przeprowadzili kontratak, który trafieniem do naszej bramki zakończył Tomasz Ryczek. Gol ten i tak nie miał większego znaczenia, bowiem nawet przy wygranej Radomiaka 1:0, po końcowym gwizdku sędziego z awansu cieszyłaby się Korona.
Pomimo braku awansu do turnieju finałowego, juniorom starszym Radomiaka należą się ogromne brawa i słowa uznania za walkę do końca. Walkę nie tylko z rywalami, ale przede wszystkim z przeciwnościami losu, których w sezonie 2009/2010, a szczególnie w jego końcówce nie brakowało. Kto wie jak potoczyłaby się rywalizacja radomsko-kielecka, gdyby trener Arkadiusz Grzyb miał do dyspozycji większą ilość piłkarzy.
Radomiak Radom - Korona Kielce 1:1 (0:0)
(Szczodry 85' - Ryczek 90'+4)
Radomiak: Sadkowski - Gil (89' Stencelewicz), Bielawski, Mirowski, Szczodry, Cierzuch, Zięba, Pełka, Puton, Molga (76' Bednarek), Kucharczyk
Korona: Socha - Zawłocki, Kubicki, Świder, Motyl, Żubrowski (76' Siwczuk), Janiec (86' Siwek), Nowak (68' Ryczek), Lenart, Paprocki, Dziubek
żółte kartki: Pełka, Puton - Świder, Żubrowski, Paprocki, Siwczuk, Ryczek
czerwona kartka: Motyl
sędziował: Paweł Pskit (Skierniewice)
***
Wyniki spotkań rewanżowych 1/2 finału Klubowych MP Juniorów Starszych
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań 3:2 (0:1)
Zawisza Bydgoszcz - Zagłębie Lubin 1:2 (1:0)
Stal Rzeszów - Pogoń Szczecin 3:3 (4:1)
Radomiak Radom - Korona Kielce 1:1 (0:2)
Drużyny pogrubione awansowały do turnieju finałowego, który zostanie rozegrany w dniach 6-10 lipiec. W nawiasach wyniki pierwszych spotkań półfinałowych.