Co stało się ze skutecznością prezentowaną przez piłkarzy Radomiaka jeszcze nie tak dawno w meczach sparingowych? Nie wiadomo. Szkoleniowiec zielonych Józef Antoniak strzelecką niemoc swoich podopiecznych upatruje m. in. w ogromnej presji wyników. Tak czy owak Radomiak zgubił dziś pierwsze dwa punkty w rundzie rewanżowej, remisując na wyjeździe ze słabiutką Stalą Głowno 1:1.
Praktycznie do 23 minuty na boisku nie działo się nic godnego odnotowania. Dopiero we wspomnianej minucie Radomiak stworzył pierwszą groźną okazję do zdobycia gola i po niej powinien prowadzić 1:0. Akcję prawą stroną boiska przeprowadził Grzegorz Wawreńczuk, następnie podał do wbiegającego w pole karne Bielskiego, a obrońca zielonych z 3 metrów zamiast do bramki, posłał piłkę nad poprzeczką. W odpowiedzi gospodarze i strzał Rączki wysoko nad bramką Stawiarskiego.
W 29 minucie oko w oko ze Stawiarskim stanął Łochowski, ale obronną ręką wyszedł nasz golkiper. Jednak chwilę po musiał skapitulować. Idealne prostopadłe zagranie wykorzystał zupełnie niepilnowany Łochowski i zrobiło sie niespodziewanie 1:0 dla Stali.
Wyraźnie podrażniony Radomiak zerwał się do ataku. W 31 minucie w dobrej pozycji strzeleckiej znalazł się Wawreńczuk, ale zamiast uderzyć na bramkę Woźniaka, podał do środka do Trzaskalskiego, który nie zdążył zamknąć akcji. Była to kolejna zmarnowana okazja zielonych w pierwszej połowie.
W 38 minucie kolejny rajd lewą stroną boiska przeprowadził Trzaskalski. Rozpędzonego pomocnika Radomiaka w polu karnym za nogi złapał bramkarz i sędzia bez wahania wskazał na 11 metr. Do piłki podszedł niezawodny w takich sytuacjach Wachowicz i na raty, bowiem pierwszy strzał był przed gwizdkiem arbitra, zdobył wyrównującego gola. Mecz zaczął się od początku.
Od początku drugiej połowy trener Antoniak postawił na atak. Za Wawreńczuka wprowadził Lesisza, a za obrońcę Bielskiego - Jacka Kacprzaka. W 51 minucie zza pola karnego ładnie strzelał Oziewicz, lecz tylko obok prawego słupka bramki strzeżonej przez Woźniaka.
Od 76 minuty Radomiak raz po raz marnował 100% sytuacje. Najpierw Marcin Trzaskalski popędził prawą strona, wrzucił piłkę w pole karne na 8 metr, tam już czekał na nią Grzegorz Kowalski, który strzelił bez zastanowienia w stronę bramki... byłoby 2:1 dla zielonych gdyby nie rozpaczliwa interwencja jednego z defensorów gospodarzy, który w ostatniej chwili zmienił kierunek lotu piłki.
Niedługo po tym zdarzeniu bohaterem mógł zostać Marcin Pacan. Piłka po jego uderzeniu głową z 3 metrów minimalnie minęła prawy słupek. Co za pech! Kibice Radomiaka, którzy w ok. 60 osób zjawili się na meczu, do końca dopingowali swój zespół do walki o 3 punkty. I było blisko. Już w doliczonym czasie gry Cezary Czpak z najbliższej odległości, zupełnie nieobstawiony nie potrafił głową skierować piłki do siatki - na posterunku był Woźniak. Mecz zakończył się podziałem punktów.
Do ciekawostek tego pojedynku można zaliczyć fakt, iż piłkarze Stali w drugiej połowie, pierwszy i zarazem jedyny strzał na bramkę Stawiarskiego oddali dopiero w 82 minucie! Był to oczywiście strzał niecelny. W zespole z Głowna w drugiej połowie na boisku pojawił się brat Macieja Terleckiego - Stanisław Terlecki jr., a z trybun spotkanie oglądał ojciec w/w piłkarzy.
Radomiak Radom: Stawiarski - Wachowicz, Pacan, Skórnicki, Bielski (46' Kacprzak) - Kowalski, Czpak, M. Terlecki (84' Lewandowski), Oziewicz (79' Walkiewicz), Trzaskalski - Wawreńczuk (46' Lesisz) - Trzaskalski, Wawreńczuk (46' Lesisz)
Stal Głowno: Woźniak - Pogorzałek, Brodecki, Golański, Dopierała - Rączka (64' S. Terlecki jr.), Kamiński (83' Gajewski), Broner, Potocki (89' Jarmuda) - Łochowski, Sobkowicz (74' Hinc)
Żółte kartki: Woźniak, Rączka, Kamiński, Broner, Łochowski - Czpak, Lewandowski
Sędziował: Artur Lewandwsoki (Kraków)
Widzów: ok. 200, w tym ok. 60 z Radomia