"Gramy dla kibiców" - z takim hasłem na koszulka wyszli na wczorajsze spotkanie 23. kolejki piłkarze Radomiaka. Podopieczni Jerzego Wójcika bezbramkowo zremisowali z wiceliderem rozgrywek Dolcanem Ząbki. Zdobyty jeden punkt z pretendentem do awansu do nowej I ligi na pierwszy rzut oka wydaje się być sukcesem. Niestety w sytuacji w jakiej jest Radomiak kolejna strata punktów oddala zielonych od awansu do nowej II ligi, czyt. utrzymania. Nie wszystko jednak jeszcze stracone.
Po wczorajszym remisie Radomiak spadł w tabeli o jedno oczko i aktualnie plasuje się na 9. pozycji. Sytuacja nie wygląda najlepiej, ale jeszcze nie wszystko stracone! Piłkarze muszą walczyć do ostatniego spotkania o jak najlepsze wyniki, bowiem szóste, a może nawet i siódme miejsce da awans do nowej II ligi, czy jak kto woli utrzymanie w III. Jak mawiał ś.p. Kazimierz Górski "dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe".
Wróćmy do spotkania z Dolcanem. Nowy trener Radomiaka Jerzy Wójcik w wyjściowym składzie dokonał kilku zmian. Do środka pomocy powrócił Cezary Czpak, a na skrzydło Marcin Trzaskalski. Z kolei Arek Oziewicz został przesunięty do ataku i wraz z Pawłem Tarnowskim tworzyli parę napastników.
Zieloni rozpoczęli z dużym animuszem i już jedna z pierwszych akcji mogła zakończyć się golem dla radomian. Kilka podań z pierwszej piłki, Tarnowski wycofuje na 13. metr do Oziewicza, ale Arek strzelił wprost w bramkarza gości. Radomiak nie zamierzał zwalniać tempa, a zawodnicy Dolcanu byli chyba w lekkim szoku. W 10. minucie zza pola karnego strzelał Tarnowski, lecz pewnie w bramce spisywał się Matusiak.
Gdy upływał kwadrans gry napastnik ząbczan - Chudziński, bez pardonu zaatakował Michalskiego i sędzia bez wahania pokazał zawodnikowi żółty kartonik, który był już drugim w tym spotkaniu, dlatego też Chudziński musiał udać się do szatni. Wydawałoby się, że Radomiak grając w przewadze wreszcie dopnie swego i obejmie prowadzenie, niestety stało się wręcz odwrotnie. Goście cofnęli się do obrony, a nasi zawodnicy w ataku pozycyjnym nie radzili sobie w ogóle. Godnym odnotowania był strzał z pierwszej piłki Barzyńskiego w końcówce pierwszej połowy, jednak piłka przeleciała nad bramką.
Od początku drugiej połowy więcej w posiadaniu piłki był Radomiak, ale co z tego skoro podopieczni Jerzego Wójcika nie potrafili pokonać Matusiaka. Bramkę, grając w osłabieniu mogli zdobyć piłkarze Dolcanu. W 58. minucie Stańczyk wyszedł sam na sam z Banasiakiem, ale całe szczęście strzelił obok lewego słupka. Z upływem kolejnych minut goście grali co raz lepiej stwarzając kolejne okazje do objęcia prowadzenia, a Radomiak dalej się męczył.
Od 78. minuty zieloni grali nawet z przewagą dwóch zawodników, ale tylko przez chwilę, bowiem w 80. minucie Michał Lewandowski przerwał groźny kontratak i sędzia pokazał mu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Końcówka spotkania to chaotyczne ataki radomian, które jednak nie przyniosły spodziewanego efektu i mecz zakończył się podziałem punktów.
W najbliższą niedzielę kolejny mecz i kolejna szansa do zdobycia kompletu punktów. Zieloni na wyjeździe zmierzą się z liderem rozgrywek Ruchem Wysokie Mazowieckie, u którego w ostatnim czasie wyraźnie coś się zacięło. Niech świadczy o tym porażka z Mazowszem Grojec 1:2.