Jakub Cieciura: Powoli wdrażamy nowe warianty taktyczne

Michał Białecki: Mając dobre przygotowanie przed rundą, jest Pan zadowolony ze swojego pierwszego występu w nowym sezonie? Jakie wrażenia po pierwszym meczu?

Jakub Cieciura: Powiem szczerze, że grało mi się o wiele lepiej niż na przykład w ostatnim sparingu. Na pewno dużym plusem była dzisiejsza pogoda. Było chłodniej niż ostatnio. Ale najważniejszym chyba faktem jest niesamowita widownia. Stadion zapełnił się praktycznie do ostatniego miejsca. Przy takiej publiczności gra staje się czystą przyjemnością.

A stan murawy? Przed meczem spadł spory deszcz, co znacznie utrudniło normalną grę.

- Warunki do gry przyznam, że były trochę ciężkie. Momentami nie dało się wręcz kopnąć piłki, gdyż zatrzymywała się w kałuży wody. Ciężko było przewiedzieć czy podanie dojdzie do adresata, czy padnie łupem przeciwnika. Musieliśmy uważać także, aby przypadkiem nie złapać jakiejś kontuzji. Było tak ślisko, że jakaś przypadkowa interwencja mogła zakończyć się tragicznie w skutkach.

Sam mecz kosztował was sporo wysiłku. Świt, choć rozbity organizacyjnie, za wszelką cenę próbował wywieźć punkt z Radomia.

- Faktycznie na boisku zostawiliśmy sporo zdrowia. Musieliśmy się dużo nabiegać, aby wygrać ten mecz. To odbiło się na naszej grze. W końcówce daliśmy się przycisnąć i chyba za bardzo chcieliśmy bronić wyniku. Dopiero znakomity ?nos? trenera Mieczysława Broniszewskiego dał nam pewną wygraną.

Trener Broniszewski wpuścił na boisko Nenada Studena i ten minutę po wejściu podwyższył na 2:0. Jak skomentujesz jego kapitalne uderzenie?

- Studen, praktycznie przy pierwszym kontakcie z piłką przyjął ją na klatkę i popisał się pięknym strzałem, strzelając drugą bramkę. Faktycznie bramka była przedniej marki i mogła się podobać. Ale co najważniejsze uspokoiła naszą grę i przesądziła o zwycięstwie.

Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?

- Wygrana ze Świtem mocno nas zmotywowała. Chcemy dalej podtrzymywać zwycięską passę. Zależy nam na zajęciu jak najwyższego miejsca w tabeli. Na razie nie chcę nic prokokować jak potoczy się nam w przyszłości. To dopiero pierwszy mecz, w którym wdrażamy nowe warianty gry jakich nas uczył trener Broniszewski na treningach. Uważam, że nawet bardzo dobrze to nam wychodziło. Graliśmy z pierwszej piłki, na dwa kontakty, wychodziliśmy ładnie skrzydłami. W pewnych momentach brakowało nam jeszcze zimnej krwi. Ale wszytko jest przed nami. Jak na razie zrobiliśmy pierwszy krok do przodu i dalej chcemy wypaść jak najlepiej.