Miało być zwycięstwo i było

- Chcielibyśmy zakończyć rundę zwycięstwem i tym pożegnać się z kibicami - mówił szkoleniowiec RKS-u Zbigniew Wachowicz przed kończącym rundę jesienna IV ligi spotkaniem Radomiaka ze Zwolenianką Zwoleń. I jak zaplanowali tak zrobili. Skromnie, bo tylko 1:0 po bramce Cezarego Czpaka, dla którego była to dziesiąta bramka w sezonie, zieloni pokonali gości ze Zwolenia i w dobrych nastrojach zakończyli jesienne zmagania w lidze. Patrząc na postawę podopiecznych Zbigniewa Wachowicza w ostatnich kilku kolejkach można chyba powiedzieć, że to dobrze, że tą rundę mamy już za sobą.

Przez pierwszy kwadrans spotkania żadna ze stron nie uzyskała jakiejś większej przewagi. Dopiero po 15. minutach śmielej zaatakował Radomiak i w 19. minucie powinien prowadzić. Oziewicz posłał dobrą piłkę na lewą stronę do Boryczki, ten dorzucił w pole karne do Janika, ale strzał Łukasza z siedmiu metrów nogami obronił dobrze dysponowany dzisiejszego dnia golkiper Zwolenianki Konrad Kapusta. Dobitka Oziewicza przeleciała minimalnie obok słupka.
Tuż przed końcem pierwszej odsłony zieloni ponownie stanęli przed szansą objęcia prowadzenia. Cezary Czpak otrzymał dobre podanie za plecy obrońców gości i stanął oko w oko z Kapustą, ale ponownie lepszy bramkarz ze Zwolenia. Na przerwę piłkarze schodzili przy wyniku 0:0.

Po zmianie stron od początku do zmasowanego ataku ruszył Radomiak. Podopieczni Zbigniewa Wachowicza zaczęli znacznie szybciej wymieniać między sobą piłkę i zdobycie bramki wydawało się tylko kwestią czasu. Wreszcie w 60. minucie zrobiło się 1:0 dla gospodarzy. Łukasz Janik "wkręcił w ziemię" Marcina Brodeckiego, zagrał wzdłuż bramki do Cezarego Czpaka, który plasowanym strzałem wykończył ładną akcję zielonych.
Zwolenianka swoich szans na wyrównanie szukała zwykle przy stałych fragmentach gry. I tak w 69. minucie Piotr Banasiak fenomenalnie obronił atomowy strzał z rzutu wolnego Pawła Potenta. Kolejne upływające minuty to spokojna gra Radomiaka i kilka groźnych kontrataków. W 75. i w 77. minucie Cezary Czpak dwukrotnie znajdował się w wybornych sytuacjach do podwyższenia wyniku, ale za każdym razem w posłaniu piłki do siatki przeszkadzali mu a to obrońcy a to bramkarz Zwolenianki. Swoją szansę miał również wprowadzony w 80. minucie 17-letni Damian Stencelewicz, ale po wymanewrowaniu całej defensywy gości minimalnie przestrzelił. W samej końcówce Paweł Tarnowski powinien ustalić wynik meczu na 2:0, ale piłka po strzale z najbliższej odległości przeleciała nad poprzeczką.

Mecz został poprzedzony symboliczną minutą ciszy ku pamięci zmarłego niedawno przed stadionem Radomiaka Adriana - kibica zielonych.

Radomiak zakończył rundę jesienną na 2. miejscu w tabeli z dorobkiem 37. punktów. Oby do wiosny.