Dziś o godzinie 13:00 w Urzędzie Miasta Radomia odbyła się zwołana przez prezydenta Andrzeja Banasiewicza konferencja prasowa w której udział wzieli: piłkarze, trenerzy i zarząd Radomiaka. Prezentujemy kilka wypowiedzi z tej konferencji.
Andrzej Banasiewicz: "Drużyna została stworzona taka jaka jest, ponieważ zarząd klubu dysponował takimi środkami a nie innymi. Nie ulega wątpliwości, że zarząd ma dalej pewne problemy, wynikające i z tego, że dopiero niedawno został stworzony, ale i z tego powodu, że są pewne zobowiązania i zaległości, które powoli, systematycznie maleją. Jest pewna perspektywa, dlatego zależy nam bardzo, aby tą perspektywę wykorzystać. Być może zbyt wysoko podnieśliśmy poprzeczkę, bo nie tak dawno cieszyliśmy się z pozostania w II lidze i zakładaliśmy, że szanse są również na pierwszą. Gdy oczekiwania są bardzo duże to każda porażka jest bardzo dotkliwa. Wyjaśniliśmy sobie z zawodnikami wiele kwestii i optymistycznie patrzę na następne mecze."
Mieczysław Broniszewski: "Nawarstwiło się wiele takich spraw, które być może miały wpływ na postawę piłkarzy w ostatnich meczach. Po takiej porażce nie ukrywam, że było to dla nas kompromitujące. Od takich zawodników którzy rozegrali wiele meczy w I lidze wymaga się znacznie więcej. Wymagania nasze w stosunku do zawodników były zawsze bardzo wysokie. Oczekiwania są napewno takie od tych zawodników, że z takimi nazwiskami to powinni oni rozkładać każdy zespół, ale w sporcie tak nie ma. Ja oczywiście odpowiadam za zespół i ja ponoszę konsekwencje za wyniki. Nie mogę się zgodzić z tym, że zawodnicy którzy u nas grają nie utożsamiają się z klubem, bo tak nie jest. Na tyle ile mogą to się otożsamiają. Po to przyszli do Radomiaka, aby na wiosnę zeszłego sezonu utrzymać II ligę i po to buduje się zespół żeby powalczyć o coć więcej. Ja nigdy jak narazie nie stawiałem sobie za cel I ligi, ja się z tego wycofuję. Bzdurą jest to, że zawodnicy nie grają na maxa, bo nie dostają jakiś premii, albo że nawet mi przez gardło nie chce przejść, że sprzedają mecze. Takich rzeczy nie ma, to są pomówienia, które napewno nie służa dobrej atmosferze w zespole."
Piotr Duda: "Przychodząc do tego klubu z góry u kibiców byłem przegrany. Chciałem jakoś tutaj się odbudować. Chodziła za mną fama, że jestem "STS'siarzem". Nie wszyscy kibice, ale połowa przynajmniej nie pozwala mi na to, żeby się odbudować. Jeżeli ja przed meczem w głowie mam to, że kibice podczas meczu na trybunach będąze mną "jechać" to mi zbytnio nie pomaga. Jeżeli coś mi nie wyjdzie na boisku to już z góry kibice zakładają, że sprzedałem mecz, albo mi się nie chce grać. Ja mam swoje ambicje i moimi ambicjami jest gra w I lidze. W każdym meczu walczę tyle na ile mam sił. Nie można powiedzieć, że gram na 20 % bo tak nie jest, zawsze gram na maxa. Jestem wyleczony z STS'ów."