Rafał Szwed (obrońca Radomiaka): "Wiedzieliśmy, że Zawisza to silny zespół, ale zdajemy też sobie sprawę, że musimy u siebie wygrywać. Szczerze powiem, że do momentu straty dwóch bramek graliśmy beznadziejnie. Dopiero potem coś ruszyło. Rzuciliśmy się do odrabiania strat i stworzyliśmy wiele dogodnych sytuacji. Niestety szczęście nie było po naszej stronie. Trzeba jak najszybciej się otrząsnąć. Liga jest krótka, a przed nami bardzo ważne mecze. Musimy zacząć wygrywać, żeby być spokojnym o środek tabeli."
Zbigniew Wachowicz (obrońca Radomiaka): "Patrząc na naszą grę, a szczególnie na pierwsze dwadzieścia minut oraz na postawę obrony w tym okresie gry, mogę skwitować to jednym słowem ? skandal. Przed meczem była wielka mobilizacja w zespole, ale na nic się ona zdała. Na boisku zamiast sobie pomagać, krzyczeliśmy na siebie, a tak nie powinno być. Sytuacja zmieniła się w drugiej połowie, ale co z tego, gdy nie potrafimy wykorzystać idealnych sytuacji. Nie do pomyślenia jest, że znajdując się na trzecim metrze od bramki nie potrafimy nic zrobić. Tworzymy jednak zespół i razem ponosimy konsekwencje."
Krzysztof Michalski (obrońca Zawiszy): "Przyznam, że grało się nam bardzo trudno. Widać było, że Radomiak za wszelką cenę chce zdobyć przynajmniej punkt. Nam z kolei udało się pierwsze trzydzieści minut. Graliśmy jak z nut, a Radomiak nie oddał praktycznie groźnego strzału. Poważny błąd w obronie kosztował nas stratę bramki. Sędzia podyktował rzut karny, a w nasze szeregi wkradła się nerwowość. W drugiej połowie byliśmy konsekwentni, broniliśmy dostępu do bramki i udało się nam zatrzymać ataki Radomiaka. Momentami mieliśmy wiele szczęścia, które pomogło nam w utrzymaniu zwycięstwa do końca meczu."
Łukasz Tupalski (obrońca Zawiszy): "Mecz ułożył się po naszej myśli. Szybko zdobyte bramki pozwoliły nam kontrolować grę. Plany popsuł nam nieco zupełnie niepotrzebny rzut karny. Napastnik nie powinien się raczej cofać, a Marcin Tarnowski, próbował w tej akcji wyręczać obrońców. Ta bramka dodała skrzydeł rywalowi i musieliśmy przetrzymać jego napór. Prawdziwy sprawdzian naszych umiejętności defensywnych miał miejsce w końcówce, ostatnie dwadzieścia minut. Na nasze szczęście Radomiak marnował idealne sytuacje. Przyznam, że boisko Radomiaka, to ciężki teren do gry i stąd typowa drugoligowa walka. Pomijając już nasz styl, cieszą nas bardzo trzy punkty."