Niedzielne spotkanie na Struga tylko potwierdziło gorzką prawdę - Radomiak nie ma zespołu. Najsłabsi na boisku byli gracze, którzy w ostatniej chwili przychodzili do zielonych.
Radomiak rozegrał zdecydowanie najsłabszy mecz w tym sezonie. Głównie dlatego, że stanowił zlepek indywidualności, które na dodatek zanotowały trudno wytłumaczalny, zdecydowany spadek formy. Co gorsza, widać gołym okiem, że w drużynie nie ma atmosfery, a trener Mieczys??aw Broniszewski chyba sam gubi się, zestawiając wyjściową jedenastkę.
Film z bramkami z tego meczu można ściągnąć w tym miejscu
Na razie czkawką odbijają się Radomiakowi transfery dokonywane w ostatniej chwili. Mający być wzmocnieniem ataku Aleksandr Osipowicz to jak dotąd totalny niewypał. W meczu z Widzewem był całkowicie zagubiony. Zachowywał się tak, jakby futbol polegał jedynie na bezcelowym bieganiu wszerz boiska. O jego dryblingach i wyjściach do piłki lepiej już nie wspominać. Wygląda na to, że zieloni kupili kota w worku, a co gorsza, z transakcji tej wycofać się już nie mogł. Widać, Broniszewski nie miał do końca rozeznania co do wartości Białorusina i zwyczajnie trafił kulą w płot. No, chyba że lada dzień nastąpi jakaś cudowna metamorfoza Osipowicza. Wówczas publicznie go za powyższe słowa przeproszę.
Podobnie rzecz ma się z Piotrem Dudą. Dyscyplinarnie wyrzucony w kwietniu z Polonii Warszawa, nigdzie już nie grał, a do Radomia trafił w końcówce okresu przygotowawczego. W pierwszych meczach, grając "na świeżości", zaprezentował się jeszcze przyzwoicie. Teraz już po kilkunastu minutach spotkania słaniał się na nogach, przez co piłkarze Widzewa mijali go jak tyczkę slalomową.
Niewiele dobrego można powiedzieć też o Rafale Szwedzie. Gdyby zawodnik wybrał Radomiaka zamiast przygody na Cyprze, pewnie jego forma byłaby dziś wyższa. A tak sam ocenia swoją postawę bardzo krytycznie i zdaje sobie sprawę, że na razie wzmocnieniem zespołu nie jest.
Pozostali gracze Radomiaka spisują się tylko odrobinę lepiej. To zastanawiające. Czyżby popełniony został jakiś błąd w przygotowaniach? Bo doprawdy trudno wytłumaczyć ślamazarność Jakuba Cieciury i Tomasza Brzyskiego - zawodników, którzy do niedawna byli szybsi od wiatru.
Najgorsze jest jednak to, że obecny Radomiak to drużyna bez charakteru. Brakuje piłkarzy, którzy za zespół daliby się pokroić, walczących do upadłego o każdą piłkę. Tajemnicą nie jest to, że w ekipie ze Struga nastąpiły podziały. Jeden na drugiego patrzy wilkiem, poczucie wspólnoty celu stało się mrzonką, a treningi i mecze są przykrym obowiązkiem.
W czwartek zostaną wybrane nowe władze Radomiaka. Oby prezes okazał się człowiekiem rządzącym silną ręką, bo tylko taki może szybko ogarnąć ten cały bałagan na Struga. W przeciwnym razie wielce prawdopodobna jest dalsza degrengolada najstarszego klubu w regionie. Obecny zarząd nie miał i nie ma już żadnego pomysłu na funkcjonowanie Radomiaka.