Radomiak zremisował już po raz trzeci w obecnym sezonie, a po raz drugi 1:1. Zieloni tym razem nie potrafili pokonać zespołu Podbeskidzia. Zabrakło skuteczności, ale i mądrej gry. Do przerwy Radomiak grał źle, popełniał bardzo dużo błędów, które raz po raz wykorzystywali gospodarze. Dopiero po przerwie zieloni zaczęli grać tak jak powinni. Odważnie i konsekwentnie w obronie. Wszyscy liczyli na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo, ale wszyscy się przeliczyli. Miejmy nadzieję, że już w meczu z Widzewem Radomiak zdobędzie wreszcie komplet punktów.
Radomiak rozpoczął bardzo dobrze już w 3 minucie spotkania na bramkę gospodarzy strzelał Osipowicz, ale jego strzał został zablokowany. W 16 minucie strzał z głowy Vileniskisa znakomicie obronił Merda, który był najlepszym zawodnikiem Podbeskidzia w tym meczu. Radomiak atakował, przeważał, lecz nie potrafił zdobyć bramki. Po okresie przewagi zielonych do głosu doszli gracze z Bielska-Białej, którzy zamknęli piłkarzy Radomiaka we własnej strefie obronnej i zmuszali co chwilę Gałczyńskiego do wysiłku. Gospodarze atakowali, ale to Radomiak był bliski zdobycia pierwszego gola w meczu. W 38 minucie kontrę wyprowadził Brzyski, który wyłożył piłkę Salamiemu na 7 metr. Abel kropnął ile sił na bramkę Merdy, który nawet nie zareagował, ale piłka nie wpadła do siatki bowiem na posterunku byli obrońcy Podbeskidzia, którzy wybili piłkę z lini bramkowej. Za chwilę jednak było już 1:0 dla Bielszczan. Wachowicz nie potrzebnie faulował na 18 metrze od bramki. Do piłki podszedł Pater z Rączką. Ten pierwszy odegrał krótko do Rączki, który plasowanym strzałem pokonał Gałczyńskiego. Zadrżały serca radomskich kibiców zgromadzonych w ilości ok. 100 na stadionie w Bielsku-Białej. Wynikiem 1:0 zakończyła się I część meczu.
Podczas przerwy w szatni zielonych musiało być gorąco, gdyż drugie 45 minut zieloni zagrali o niebo lepiej. Juz w 49 minucie mogło być 1:1. Salami wrzucił piłkę w pole karne a tam Vileniskis z 5 metrów strzałem z głowy trafił w poprzeczkę. W odpowiedzi Bielszczanie również mogli zdobyć gola. Z tą różnicą, że na 2:0. Podstawek otrzymuje prostopadłą piłkę między naszych stoperów i wychodzi sam na sam z Gałczyńskim. Jednak nasz bramkarz pokazał klasę i na 12 metrze od bramki w profesorski sposób wyłuskał piłke spod nóg graczowi Podbeskidzia. W 64 minucie przed kolejną szansą na zdobycie wyrównującego gola stanął Vileniskis, ale jego strzał z woleja z największym trudem obronił golkiper gospodarzy. Od 70 minuty trener Broniszewski wreszcie zaczął zmiany, które poskutkowały, bo już w 76 minucie zrobiło się 1:1. Wachowicz z rzutu wolnego idealnie wrzucił piłkę na głowę Branfiłowa, który takich okazji nie marnuje. Radomiak jednak już do końca meczu nie potrafił strzelić zwycięskiego gola i zremisował 1:1.
Podbeskidzie: Merda - Makuch (15' Pluta), Zięba, Masternak - Rączka, Gorszkow, Pater, Kowalczyk (82' Stalmach) - Gierczak (62' Sacha), Podstawek
Radomiak: Gałczyński - Duda, Branfiłow, Szwed, Wachowicz - Cieciura, Vileniškis (74' Barzyński), Terlecki, Brzyski (70' Bała) - Salami, Osipowicz (87' Sadzawicki)
żółte kartki: Zięba (Podbeskidzie) - Branfiłow, Vileniškis, Cieciura, Duda, Szwed
sędzia: Grzegorz Dubiel (Kraków)
widzów: ok. 1200, ok. 100 z Radomia