Dariusz Fornalak (trener Ruchu) - Nie dość, że straciliśmy trzy punktu, to wypadło nam z kadry trzech zawodników. A do tego dokonaliśmy tego wyczynu w meczu, w którym trudno było przegrać. Każdy z moich piłkarzy przeżywa teraz osobisty dramat w szatni, ale niestety taka jest piłka. Sport jest zawsze nieprzewidywalny. Z pewnością zabrakło u nas szczególnej determinacji i chęci odniesienia zwycięstwa w najważniejszych momentach gry.
Mieczysław Broniszewski (trener Radomiaka) - Niewątpliwie był to dla nas ciężki i trudny mecz, z kilku powodów. Zresztą kto był dzisiaj jego świadkiem, widział, że nie wszystko układało się po naszej myśli. Mimo, że nie stwarzaliśmy jakiś dogodnych sytuacji, to piłkarze pokazali dziś ogromną wolę walki i determinację. Co chociażby przełożyło się na ogromną liczbę żółtych kartek. W przekroju całego meczu, mając oczywiście uznanie dla Ruchu, uważam, że bramka się nam należała. Cieszymy się, że przełamaliśmy chwilową niemoc i chciałbym zawodnikom podziękować za to, że potrafili zwyciężyć w tak trudnej atmosferze w jakiej przyszło im dzisiaj grać.
Grzegorz Bonk (pomocnik Ruchu) - Straciliśmy bramkę w ostatniej minucie, ale w żadnym wypadku nie zasłużyliśmy na przegraną. Mieliśmy kilka bardzo dobrych sytuacji ku temu żeby wygrać. Uważam, że stworzyliśmy ich więcej niż Radomiak i to my powinniśmy wygrać. W następnych meczach postaramy się już o pewne zwycięstwa.
Rafał Szwed (obrońca Radomiaka) - Ogromnie się cieszę, że to mi udało się strzelić zwycięską bramkę. Na pewno zejdzie z nas teraz ciśnienie, gdyż w ostatnim tygodniu nie było u nas za wesoło. Byliśmy wręcz załamani po naszej fatalnej grze w zeszłym tygodniu. Chcieliśmy zatem podejść do tego meczu w trochę inny sposób, z innym nastawieniem. Uważam się nam się to udało. Zagraliśmy bardziej skoncentrowani z tyłu i tym samym Ruch miał niewiele sytuacji. Jeżeli do takowych dochodziło, to wynikały z naszej ofensywnej gry. My atakowaliśmy, Ruch kontrował. Mecz był na pewno dramatyczny, a bramkę dedykuję swojej żonie i córeczce.