Janusz Białek: "Po ostatniej kolejce uwaga mediów była w szczególności skupiona na naszym spotkaniu. Analizując już sam mecz przyznam, że był on pełen walki i zaangażowania. Obie strony rzuciły na szalę praktycznie wszystko to, czym na chwilę obecną dysponują. Nasza drużyna nie mogła zaprezentować się w pełnej sile, gdyż dopadło nas kilka kontuzji, kilku zawodników odpoczywa z powodu choroby. Ale nawet w takim składzie potrafiliśmy stworzyć dobre widowisko i co najważniejsze wywozimy z Radomia cenny punkt."
Mieczysław Broniszewski: "Po takim meczu pozostaje wielki niedosyt. Ten remis traktuję nawet jak porażkę. Owszem mecz mógł się podobać, było dużo walki, ale zagraliśmy za mało agresywnie, nie było dobrze wypracowanych pozycji, z których łatwo byłoby o bramkę. Kilka takich co prawda udało się stworzyć, ale zabrakło wtedy precyzji. Heko cały czas grało bardzo dobrze w defensywie, a my musieliśmy się wystrzegać, aby nie ?złapała? nas jakaś kontra. Dlatego w takich okolicznościach trudniej jest konstruować atak pozycyjny. Do tego nasze skrzydła zagrały zbyt głęboko, nie było wsparcia od Jakuba Cieciury i Tomasza Brzyskiego. Chcieliśmy już teraz wskoczyć do środka tabeli, ale będziemy musieli się o to postarać w następnych meczach."
Piotr Duda: "W porównaniu do meczu ze Śląskiem Wrocław, gdzie graliśmy bardziej z kontry, teraz skupiliśmy się na grze na skrzydłach i pozycyjnym ataku. Drużyna Heko ustawiała się jednak siedmioma, ośmioma zawodnikami na swoim polu karnym i naprawdę ciężko było nam się przebić przez taką zaporę. Stworzyliśmy wiele sytuacji, ale zabrakło nam przede wszystkim szczęścia. Ten mecz spisujemy praktycznie na straty, bo remis z Heko traktujemy niemal jak porażkę."
Damian Marcioch: "Generalnie mecz układał się zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Przyjechaliśmy tu grać na remis, choć nie ukrywam, że czyhaliśmy na jakiś kontratak, który mogliśmy wykorzystać i strzelić bramkę. Zawodnicy Radomiaka przyznam, że częściej byli przy piłce i to oni dyktowali warunki gry, ale dzięki wspaniałej postawie naszych defensorów i ich świetnej grze na linii pola karnego, Radomiak nie miał nic do powiedzenia. Remis jest praktycznie naszym zwycięstwem. Trener zawsze zwraca uwagę żebyśmy grali ?na zero? z tyłu i to nam na razie wychodzi."
Zbigniew Wachowicz: "Zawodnicy Heko bronili się praktycznie 7-8 zawodnikami na lini 16 metrów, a my nie mieliśmy dziś pomysłu na sforsowanie tej obrony. Próbowaliśmy, w 1 połowie były trzy takie sytuacje gdzie mogły paść bramki. Najpierw Studen z głowy, potem Branfiłow. W drugiej połowie oddaliśmy kilka strzałów zza lini 16 metrów. Praktycznie oni nie zagrozili nam ani razu. Napewno jest nam przykro, ale cóż walczymy dalej. Jedziemy do Nowego Miasta Lubawskiego i musimy przywieść 3 pkt.. Ciężko mi powiedzieć, czy wierzymy, że stać nas na awans do ekstraklasy. My wierzymy w to, że wychodzimy na każdy mecz i możemy powalczyć o zwycięstwo, a dopiero ostatnie meczu rundy jesiennej pokażą w którym miejscu jesteśmy. Napewno walczymy w każdym spotkaniu o zwycięstwo, ale czas pokaże.