Piłkarze Radomiaka w rewanżowym spotkaniu 1/4 Pucharu Polski ulegli Cracovii Kraków na wyjeździe 1:0 i tym samym marzenia o awansie do półfinału można odłożyć na później. Mimo porażki zarówno piłkarze jak i kibice zielonych nie mają czego się wstydzić. Ci pierwsi na tle I ligowca wypadli bardzo dobrze, a w dodatku zespół z Radomia od 57 minuty grał w osłabieniu. Natomiast kibice zielonych w ok. 300 osób stawili się w Krakowie i nie raz zagłuszali swoim dopingiem sympatyków Cracovii.
Wśród kibiców gospodarzy spotkanie to nie cieszyło się jakimś szczególnym zainteresowaniem. Na 30 minut przed początkiem meczu trybuny stadionu Pasów praktycznie świeciły pustkami. Ogólnie na mecz przybyło ok. 1500 sympatyków Cracovii.
Pierwszy gwizdek sędziego poprzedziła minuta ciszy upamiętniająca śmierć Jana Pawła II. Potem już piłkarze obu ekip rozpoczęli walkę o półfinał. Radomiak rozpoczął ze sporym respektem dla wyżej notowanej Cracovii. Pierwszą groźną akcję zieloni przeprowadzili dopiero po dwóch kwadransach. Terlecki w swoim stylu prostopadle uruchomił Daniela Barzyńskiego, ale minimalnie szybszy okazał się bramkarz Pasów - Olszewski, który złapał futbolówkę. Chwilę później ponownie Radomiak miał znakomitą okazję. Rajd lewą stroną Trzaskalskiego, wrzutka w pole karne i strzał Barzyńskiego w ostatnim momencie blokują obrońcy gospodarzy. W 44 minucie kontuzji doznał Jacek Kacprzak i zmuszony był opuścić boisko. Za niego na placu gry pojawił się Grzegorz Wawreńczuk, jednak już do końca pierwszej połowy nic ciekawego się nie działo.
Po 11 minutach gry w drugiej części meczu Radomiak zmuszony był grać w 10, bowiem drugą żółta a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został pomocnik RKS-u Maciej Terlecki. Sytuacja zielonych od tej chwili bardzo się skomplikowała, lecz radomianie nie zamierzali odpuszczać. M. in. w 63 minucie ładną akcję lewą flanką przeprowadził Trzaskalski. Dośrodkował on w pole karne, ale strzał Kowalczyka z 5 metrów minął lewy słupek bramki. Chwilę po Cracovia dała naszym piłkarzom pierwsze ostrzeżenie. Bania podawał w pole karne do Bojarskiego a ten będąc sam na sam ze Stawiarskim strzelił obok słupka. W 73 minucie kiks w polu karnym popełnił Wiśniewski. Piłkę przejął Wawreńczuk i już chciał strzelać z 11 metrów, ale dosłownie "spod buta" futbolówkę zabrał mu jeden z defensorów Pasów. Po tej akcji Krakowianie wyprowadzili kontrę, po której sędzia podyktował rzut karny. Arbiter dopatrzył się przewinienia Macieja Bielskiego i wskazał na 11 metr. Giza strzałem w prawy róg bramki zdobył jak się okazało jedyną bramkę w tym meczu.
Kto wie czy gdyby nie czerwona kartka Terleckiego to Radomiak byłby w stanie pokonać Cracovię przynajmniej jedną bramką. We wczorajszym spotkaniu I ligowiec nie zaprezentował wielkiej piłki i na pewno był do ogrania. Po pięknym boju w Pucharze Polski teraz Radomiakowi pozostała już tylko liga. Kolejny mecz już w sobotę na wyjeździe z KS Paradyż.
Cracovia: Olszewski - Wacek, Wojciechowski, Baster, Kostrubała, Kłus, Heidemann, Szwajdych, Giza (79' Nowak), Kurowski (46' Bojarski), Bania (70' Wiśniewski)
Radomiak: Stawiarski - Bielski, Pacan, Skórnicki (46' Michalski), Wachowicz, Barzyński (74' Lesisz), Czpak, Terlecki, Kacprzak (45' Wawreńczuk), Trzaskalski, Kowalczyk
Sędzia: Włodzimierz Milczarek (Piotrków Tryb.)
Żółte kartki: Kurowski, Kłus - Kowalczyk, Terlecki, Pacan
Czerwone kartki: Terlecki (druga żółta)
Widzów: ok. 1500