Porażka Radomiaka w doliczonym czasie gry

Piłkarze Radomiaka grając od 65. minuty w "10" po tym jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Piotr Wlazło, remis i jeden punkt w spotkaniu 21. kolejki mieli na wyciągnięcie ręki. Ba, zieloni powinni wygrać, ale niestety tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego 100, a nawet 200% sytuacji bramkowej nie wykorzystał Łukasz Janik, który będąc oko w oko z golkiperem Sokoła strzelił prosto w bramkarza. Kontrę wyprowadzili goście i to oni cieszyli się z 3. oczek.

Ale po kolei. Do składu w miejsce pauzujących za kartki Wachowicza, Michalskiego, Oziewicza i Barzyńskiego trener Jerzy Engel junior desygnował kolejno Skorupkę, Sikorskiego, Trzaskalskiego i Dukalskiego.

Od początku spotkania rozgrywanego na grząskiej nawierzchni mało było składnych akcji i sytuacji podbramkowych. Żadna z drużyn wyraźnie nie przeważała. W 20 minucie sygnał do śmielszych ataków Radomiaka dał Trzaskalski, który dwukrotnie strzelał z dystansu, ale za każdym razem piłka mijała bramkę Simy. W 25. minucie po dośrodkowaniu w pole karne Dukalskiego ładnie strzelał Tarnowski, lecz piłkę na róg wybił golkiper gości.
W 34. minucie to jednak nie Radomiak a Sokół cieszył się z objęcia prowadzenia. Dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał zupełnie nieobstawiony Sztybrych i zrobiło się 0:1. Kilka minut później mogło być już 2:0 dla gości, jednak Banasiak wygrał pojedynek sam na sam z Hoderko.

Od początku drugiej połowy Radomiak ruszył do ataku i w 50. minucie mógł, a raczej powinien wyrównać. Z prawej strony piłkę na długi słupek dośrodkował Bobrowski, a zamykający akcję Lesisz zamiast skierować ją głową do bramki uderzył nieczysto nad poprzeczką.
W 65. minucie spotkania za taktyczny faul na środku boiska drugą żółtą kartką ukarany został Piotr Wlazło i zmuszony był opuścić boisko.
Od tego momentu zieloni nie mając nic do stracenia postawili wszystko na jedną kartę i ruszyli do ataku. Na efekty nie musieliśmy długo czekać. Z rzutu wolnego piłkę w pole karne posłał Wojciech Skorupka, a ta w poślizgu wpadła do siatki obok interweniującego Simy. Zrobiło się 1:1.

Piłkarze Radomiaka rozpędzeni chcieli za wszelką cenę przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, a goście z Aleksandrowa tylko na to czekali, aby skutecznie skontrować radomian. W końcówce meczu bliski szczęścia był Grącki, ale jego lob minimalnie minął lewy słupek bramki Banasiaka.

Nadeszła 6. minuta doliczonego czasu gry. Maciej Lesisz na 16. metrze przerzuca piłkę nad obrońcą Sokoła do Janika, a ten będąc sam na sam z Simą strzela prosto w niego, zaprzepaszczając tym samym szansę Radomiaka na wywalczenie kompletu punktów.
Kontrę wyprowadzają goście i Kowalczyk strzela do pustej bramki zapewniając swojej drużynie zwycięstwo.

Radomiak po raz drugi z rzędu przegrywa 1:2 tracąc gola w końcówce spotkania. Tak było z Wigrami, tak też było i dziś z Sokołem.
Kolejny mecz podopiecznych Jerzego Engela juniora już w najbliższą środę. Będzie to zaległe spotkanie 16. kolejki z Mazowszem Grójec. Początek meczu na stadionie przy ul. Struga 63 o godzinie 17:00. Tylko 3. punkty dadzą nadzieję na włączenie się do walki o awans. W przeciwnym wypadku... może lepiej nie mówić.