Pożegnanie ?Strażaka? - felieton Dawida Zwierzyka

Nieuchronnie zbliża się koniec 2005 roku. Nastał więc czas podsumowań, refleksji, a w Radomiaku także czas pożegnań. Ostatni dzień grudnia to czas pożegnania z Mieczysławem Broniszewskim, który po roku pracy opuszcza ławkę trenerską Zielonych. Czas popularnego ?Kaszany? w Radomiu skończył się ale na pewno jeszcze długo nie ucichną echa jego pracy w naszym klubie. Ocena Broniszewskiego nie jest łatwa tak jak łatwy nie był czas w jakim znalazł się on w klubie ze Struga. Jedno jest pewne wyrazistość i charakter Broniszewskiego sprawiły, że był on jedną z barwniejszych osobowości jakie prowadziły drużynę Radomiaka w przeciągu ostatnich lat. Pomimo wielu kontrowersji dotyczących sposobu kierowania zespołem, doboru zawodników czy też kompletowania pierwszej jedenastki czas Broniszewskiego nie był dla Zielonych czasem straconym. Jego niezaprzeczalnym sukcesem i zasługą było utrzymanie Radomiaka w szeregach drugoligowych zespołów. Niewielu fachowców dawało Zielonym szanse na zachowanie ligowego bytu po fatalnej rundzie jesiennej sezonu 2004/2005, w której łup punktowy piłkarzy ze Struga zakończył się mało chwalebną ilością 7 oczek. W przerwie zimowej zdecydowano się na ściągniecie ?Strażaka?, który już w czasie prezentacji drużyny 10.03.2005 r. w Sali Koncertowej Urzędu Miejskiego przy akompaniamencie braw zapowiadał ?utrzymamy druga ligę dla Radomia? ? jak się okazało później słowa dotrzymał.
Na wiosnę wreszcie Radomiak zaczął grac tak jak oczekiwali tego kibice czyli ambitnie i skutecznie. Zdarzały się oczywiście niepowodzenia ale kibice wierzyli, że z tak walczącymi piłkarzami ostateczny sukces jest możliwy. Mecze barażowe z dobrze znanymi Tłokami/Stalą Gorzyce były kulminacyjnym punktem pieczętującym dobre występy drużyny w rundzie rewanżowej. Cel został osiągnięty. Broniszewski, a wraz z nim kibice tryumfowali. Po tak udanym początku apetyty wszystkich sympatyków Zielonych rozbudzane dodatkowo przez zapowiedzi władz Radomia mocno się zaostrzyły. Niestety runda jesienna sezonu 2005/2006 szybko zweryfikowała zamierzenia podboju drugiego frontu. Zamiast dobrej gry, efektownych akcji, a przede wszystkim punktów kibice otrzymali porcje nieudolności, kłótni oraz niesnasek na linii fani piłkarze. Broniszewski obrażony na dziennikarzy i kibiców zdawał się nie panować nad gwiazdorskimi zapędami niektórych swoich podopiecznych. Szczytem bezsilności, a także znakiem poważnego kryzysu w szeregach drużyny Radomiaka była kompromitująca porażka z outsiderem z Nowego Miasta Lubawskiego. Ostateczny dorobek futbolistów na koniec rundy zamykający się sumą 23 punktów i 9 miejscem w ligowej tabeli okazał się niewystarczający tak dla działaczy Radomiaka jak i większości kibiców. Misja Broniszewskiego w Radomiu zakończyła się choć oficjalnie nastąpi to 31.12.2005 r.
Na pewno należą mu się słowa podziękowania i szacunku bo między innymi dzięki niemu coś pozytywnego w klubie zaczyna się dziać i jest nadzieja na lepsze czasy. Żegnamy Cię Mieciu dziękując za wszystko dobre co zrobiłeś dla naszego klubu. Zostaniesz w naszej pamięci z meczów z Tłokami, Koroną czy Górnikiem w Radomiu bo chcemy pamiętać tylko dobre rzeczy.
Powodzenia.

Liczby Broniszewskiego:

41 ? liczba oficjalnych występów Radomiaka pod wodzą ?Kaszany?
17 ? tyle zwycięstw zanotował Radomiak z Broniszewskim na ławce
9 ? ilość remisów
15 ? tyle razy musieliśmy przełknąć gorzką pigułkę

- dane dotyczą rundy wiosennej sezonu 2004/2005, rundy jesiennej 2005/2006 oraz rozgrywek Pucharu Polski 2005/2006