Przełamanie było blisko...

Po tym jak w 85. minucie meczu z Wartą na strzał z dystansu zdecydował się Piotr Charzewski, a piłkę przed siebie wypluł golkiper gospodarzy, przed szansą na przełamanie stanął Marcin Figiel. Dopadł on do piłki, ale na nieszczęście trafił wprost w nogi Dawida Wnuka. Gdyby futbolówka wpadła do siatki, zieloni z Sieradza na pewno wróciliby z kompletem oczek. "Figo" gola nie zdobył, ale miał swój udział przy obu bramkach dla zielonych.

Wszyscy doskonale mamy w pamięci bramki Marcina Figiela z rundy jesiennej i regularność ich zdobywania. Po kontuzji, której nabawił się w meczu z Hutnikiem nie może jednak przełamać się i trafić do siatki rywala. Trzymamy kciuki by przełamanie nastąpiło już w sobotnim meczu z Ursusem Warszawa, któremu w poprzedniej rundzie popularny "Figo" zaaplikował jedno trafienie.