Puchar Polski na przystawkę

Zieloni, po nieudanym zakończeniu ligowych zmagań - w ostatniej kolejce przegrali bowiem z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie - będą chcieli z nawiązką odbić sobie niepowodzenie. - Jesteśmy profesjonalistami i nie możemy pozwolić sobie na mniej poważne traktowanie któregokolwiek ze spotkań - wykłada trener Jerzy Engel junior. - Poza tym jest to nasza jedyna szansa, aby zakwalifikować się do rozgrywek szczebla centralnego - tłumaczy.
Trzeba przyznać, że jeżeli zieloni zagraliby podobnie jak w lidze, tyle że ze znacznie lepiej nastawionymi celownikami, o awans do kolejnej rundy rozgrywek ich fani mogliby być spokojni. - Sęk w tym, że wbrew zapowiedziom trenera i piłkarzy, zieloni mają zbyt często tendencje do niezbyt poważnego traktowania teoretycznie słabszych rywali - wypalił tymczasem pomocnik Drwęcy Piotr Rybkiewicz, który bacznie przyglądał się poczynaniom radomian. - Według mnie to właśnie w tej kwestii podopieczni Jerzego Engela juniora powinni wykonać największą prace w przerwie zimowej - podpowiada.
O tym, że lekceważyć ekipy czwartoligowego Wulkanu-Dróg Zakrzew nie wolno, przekonały się m.in. zespoły rezerw stołecznej Polonii, a nawet lidera rozgrywek Mazura Karczew. Wszak jego kręgosłup tworzą gracze, którzy najlepsze lata swojej kariery spędzili w Radomiaku i Broni. Ich doświadczenie wydaje się bezcenne i na pewno również w niedzielne popołudnie nie pozostanie bez znaczenia dla poczynań podopiecznych Bolesława Strzemińskiego.