Sukcesy sportowe, Górnik Zabrze ma ogromne. Za to Radomiak jest prawie 40 lat starszy. Dorobek i tradycje nie będą miały jednak znaczenia w meczu obu ekip, którego stawką jest awans do szesnastki najlepszych zespołów w Pucharze Polski.
W Zabrzu, nieoczekiwanie lepsi okazali się radomianie wygrywając 1:0 po sprytnym strzale Abela Salamiego. Teoretycznie więc, zieloni mają większe szanse na awans, ale tak naprawdę konia z rzędem temu kto przewidzi wynik jutrzejszego pojedynku. Choćby dlatego, że w obu klubach dochodzi ostatnio do sporych zawirowań, a forma piłkarzy faluje niczym sinusoida.
Sen z powiek spędza "górnikom" sprawa sprzedaży klubu. Zainteresowanie transakcją, której finał ma nastąpić w listopadzie jest niewielkie, co oczywiście nie poprawia humorów, zwłaszcza zawodnikom. Chodzi o zaległości, jakie klub ma wobec pracowników. Nic dziwnego, że trener Marek Wleciałowski ma coraz większe problemy z odpowiednim umotywowaniem piłkarzy, a na dodatek kilku zgłosiło kontuzje. Jeden z nich - Łukasz Juszkiewicz - zapewnia, że to nie jest żadna forma protestu. - To prawdziwe urazy. A co do zaległości, to można powiedzieć, że gramy za darmo. Na początku sezonu nałapaliśmy sporo punktów, ale nie zobaczyliśmy żadnej premii - żali się.
W Radomiaku wcale nie jest lepiej, ale klub stara się przynajmniej wypłacać pensję w ratach. Zawodnicy mają obiecane też, że wszelkie zaległości zostaną uregulowane do końca listopada. Inna sprawa, że dobrych występów, gracze zielonych, mieli tej jesieni tak niewiele, że i premie nie uzbierały się za wysokie.
W tej sytuacji, konfrontacja obu drużyn chyba bardziej elektryzuje kibiców niż piłkarzy. Kapitan Radomiaka Zbigniew Wachowicz zapewnia jednak, że zawodnikom zielonych bardzo zależy na dobrym wyniku. - Oczywiście takim, który da nam awans. W zasadzie tylko to się liczy - podkreśla. - Jakby nie patrzeć, wyeliminowanie Górnika byłoby sporą niespodzianką i okazją, zwłaszcza dla młodszych kolegów do pokazania się w Polsce. A przecież w kolejce czeka już Lech Poznań...
Najprawdopodobniej, Radomiak zagra znów w innym niż ostatnio ustawieniu. Wydaje się, że trener Mieczysław Broniszewski wróci do taktyki 4-4-2, a nawet kosztem jednego napastnika postawi na pięciu pomocników. - Ważne, abyśmy to my cieszyli się z awansu - powtarza Wachowicz.
Ponieważ w meczach pucharowych istnieje prawdopodobieństwo rozgrywania dogrywki i rzutów karnych, spotkanie na stadionie przy Struga rozpocznie się o godz. 14. Zarząd klubu ustalił, że cena biletu na ten pojedynek wynosić będzie 16 zł., a do każdego biletu zostanie dołączony specjalny program meczowy. Sponsorem tego pojedynku będą firmy drogowe AS i Zyko-Dróg. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy ta pierwsza jest zainteresowana wejściem w sponsoring Radomiaka.