Trzy zwycięstwa Radomiaka z rzędu znacznie rozbudziły apetyty na kolejną wygraną. Ale nie tylko dlatego, że zieloni nie dopuszczają myśli o jakiejkolwiek stracie punktów w meczu z Heko Czermno.
Po raz pierwszy od początku sezonu trener radomian Mieczysław Broniszewski może mieć rozterki przy ustalaniu podstawowego składu. Kilku zawodników jest co prawda kontuzjowanych, ale ci najważniejsi nie narzekają na urazy. Na dodatek nikt nie musi pauzować za nadmiar żółtych kartek. - Taki komfort to marzenie każdego trenera. Nie narzekam, ale przecież kilku moich graczy męczą urazy - przypomina Broniszewski.
Tak czy inaczej do składu wracają Raimondas Vileniskis i Nikołaj Branfiłow. Tego drugiego nie było dzisiaj co prawda na treningu, ale jego absencja była w pełni uzasadniona. - Kola jest z żoną, która przeszła operację. Zresztą ćwiczył indywidualnie - tłumaczy zawodnika Broniszewski. Vileniskis natomiast biegał ze stabilizatorem na kolanie, ale jak twierdzi masażysta Radomiaka Zdzisław Radulski, to tylko profilaktyka. - Gorzej, że naciągnięcie mięśnia uda zgłosił Darek Rysiewski. Szkoda, bo we Wrocławiu zagrał bardzo dobrze - ubolewa trener zielonych.
W jakim ustawieniu zagra wobec tego Radomiak? Najprawdopodobniej trójką obrońców, piątką pomocników i dwójką napastników. Tylną formację stworzą: Piotr Duda, Nikołaj Branfiłow i Zbigniew Wachowicz, a Rafał Szwed przejdzie na pozycję defensywnego pomocnika. Również skrajni gracze Jakub Cieciura i Tomasz Brzyski otrzymają więcej zadań do zabezpieczenia tyłów. - Tak już było we Wrocławiu. Ja wspierałem Piotrka Dudę, a Tomek Zbyszka Wachowicza. I chyba wychodziło to nieźle - zauważa Cieciura. - W ogóle, uważam, że kryzys formy mamy już za sobą. Złapaliśmy wiatr w żagle i myślę, że tym razem też go nam nie zabraknie.
Pytanie, kto obok Szweda zagra w środku pola. Jeśli Broniszewski postawi na Vileniskisa i Sadzawickiego, to zabraknie miejsca dla Macieja Terleckiego. - A dlaczego nie? - dziwi się szkoleniowiec. - Oczekiwania wobec Maćka są znacznie większe i musi wreszcie pokazać pełnię swoich możliwości. Nie wykluczam, że mecz z Heko zacznie na ławce rezerwowych - dodaje. Jego słowa brzmią jednak mało wiarygodnie, choć z drugiej strony nie raz już zaskakiwał w tym sezonie ustawieniem.
Nie ma wątpliwości co do obsady dwójki napastników. Po tym, co we Wrocławiu zaprezentowali Aleksandr Osipowicz i Abel Salami, teraz mają zagwarantowane miejsce w składzie. No, chyba że z Osipowiczem wygra choroba. - Nie czuję się za dobrze - krzywi się Białorusin. Dobrze, że ma jeszcze trochę czasu na podleczenie przeziębienia.
Tak czy inaczej Radomiak jest faworytem sobotniego meczu. I nieważne, że Heko nie przegrało jeszcze na wyjeździe żadnego pojedynku i straciło zaledwie jednego gola. Broniszewski: - Kiedyś musi być ten pierwszy raz. Nie ukrywam, że zespół rywala mamy rozpracowany dość dobrze. Wiem, że to ekipa walcząca, dużo biegająca i przede wszystkim zabezpieczająca tyły. Postaramy się rozmontować ich defensywę.