Trzeci raz w ciągu tygodnia, Radomiak Radom skonfrontuje siły z zespołem z Górnego Śląska. Kibice zielonych nie mieliby nic przeciwko temu, aby mecz z Piastem Gliwice, zakończył się podobnie jak pojedynki z Ruchem Chorzów i Górnikiem Zabrze.
W pamięci fanów na długo pozostanie szczególnie spotkanie w Pucharze Polski przeciwko zabrzanom. Zawodnicy Radomiaka zagrali w nim po prostu świetnie. Ambicji, zaangażowania, pomysłowości i wreszcie skuteczności było w tym meczu tyle, że możnaby nimi obdzielić przynajmniej kilka innych, wcześniejszych pojedynków z udziałem radomian. - Rzeczywiście ten mecz nam wyszedł, ale teraz jesteśmy już myślami przy potyczce z Piastem. Zdajemy sobie sprawę, że gliwiczanie nie będą na naszym boisku prowadzić tak otwartej gry jak Górnik, ale postaramy się znaleźć sposób i na ich defensywę - zapowiada kapitan Radomiaka Zbigniew Wachowicz.
Skąd taka nagła metamorfoza w postawie graczy ze Struga? Przyczyn jest z pewnością wiele, ale jedną z głównych mogą być ostatnie treningi prowadzone przez Mieczysława Broniszewskiego, do spółki z Dariuszem Janowskim i Arkadiuszem Skoniecznym. Trener zielonych chyba wreszcie zrozumiał, że na obecnym etapie, długie, monotonne, a przede wszystkim wyczerpujące zajęcia, przynoszą skutek zupełnie odwrotny do zamierzonego. Kiedy w poniedziałek i wtorek "odpuścił" zawodnikom, w środę gra sprawiała im autentyczną radość, a sił nie brakowało nawet w ostatniej minucie meczu. Teraz też jest nadzieja, że Broniszewski nie przesadzi z intensywnością treningów i na Piasta wybiegną zawodnicy na tzw. świeżości.
O tym, że potrafią grać w piłkę, zawodnicy Radomiaka udowodnili w meczu z Górnikiem, ale zapowiadają, że na tym nie poprzestaną. - Piłkarską złość, jaka się w nas wyzwoliła przeniesiemy też na mecz z Piastem - z przekonaniem mówi obrońca zielonych Piotr Duda. - Na dodatek, po wysokim pokonaniu zabrzan, wstąpiła w nas większa pewność siebie, co pozwoli na jeszcze skuteczniejszą walkę z piłkarzami Piasta. Bardzo chcemy przedłużyć pasmo zwycięstw.
Czy w składzie Radomiaka zajdą jakieś zmiany? Zamiast odpowiedzi na to pytanie, pozostają nam jedynie domysły. Broniszewski jest nadal obrażony na dziennikarzy i rozmawia z nimi tylko podczas oficjalnych konferencji prasowych. Można jedynie wnioskować, że zwycięskiego składu nie zmieni, choć akurat Maciejowi Terleckiemu przydałby się wreszcie odpoczynek na ławce rezerwowych. Z powodzeniem mogliby go przecież zastąpić: Jacek Kacprzak, czy nawet Raimondas Vileniskis.
Tak, czy inaczej, mecz z Piastem powinien być ciekawy. Gliwiczanie potrafią grać na wyjazdach (nie przegrali żadnego meczu), a punktów potrzebują nie mniej niż Radomiak. Wystartowali przecież do rozgrywek z dziesięcioma "oczkami" pod kreską.