W nowych strojach zagra przeciwko Widzewowi Łódź Radomiak. - Jeżeli ma to pomóc w odniesieniu zwycięstwa, to możemy zagrać nawet nago - śmieje się drugi trener zielonych Arkadiusz Skonieczny
Dla zespołu ze Struga konfrontacja ma duże znaczenie. Po raz ostatni drużyna Mieczysława Broniszewskiego wygrała 31 lipca, kiedy podejmowała Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Potem z formą bywało różnie, a remisy Radomiak przeplatał porażkami. - Teraz musi być lepiej - zaklina rzeczywistość Broniszewski. - Dość już ładnych meczów bez kompletu punktów.
Przeciwko Widzewowi trener wybierze zapewne wariant ofensywny z Adamem Bałą zamiast Zbigniewa Wachowicza. Nieco do tyłu cofnięty zostałby wówczas Tomasz Brzyski, a za atak odpowiadałaby dwójka: Aleksandr Osipowicz, Abel Salami. - Czy tak będzie, zobaczycie w niedzielę - nie chce jednak rozmawiać o taktyce Broniszewski.
O tym, że najlepszą obroną jest atak wiadomo nie od dziś. Tyle tylko, że Bała prezentuje się ostatnio mizernie, a i Brzyski nie błyszczy formą, jak to miało miejsce na początku sezonu. Trudno jednak przypuszczać, aby przyzwyczajony do nazwisk Broniszewski brał pod uwagę przy ustalaniu składu osobę Daniela Barzyńskiego, który swoją postawą na treningach imponuje. A może trener Radomiaka znów zaskoczy i dokona niespodziewanych korekt w składzie...
Tak czy inaczej zespół ze Struga wreszcie zagra w niedzielę w nowym komplecie strojów. Co ważne, są one w barwach klubowych. - Tych czarnych, spranych koszulek mieliśmy już serdecznie dosyć - nie ukrywają piłkarze. Nowe stroje otrzymają dzisiaj, a kupił je... jeden z kibiców. - Może będą bardziej fartowne, choć gdyby to miało pomóc w pokonaniu Widzewa, moglibyśmy zagrać nawet nago - śmieje się Arkadiusz Skonieczny.
Oprócz tego, że za wiosenną porażkę zieloni mają z łodzianami rachunki do wyrównania, to osobiste powody "dokopania" Widzewowi mają: Maciej Terlecki i Rafał Szwed. Pierwszy z powodu zaległości płacowych sprzed lat skierował przeciwko klubowi z Łodzi nawet sprawę do sądu. Drugi został na koniec poprzedniego sezonu pominięty przy budowaniu nowego Widzewa. - To chyba nie ma większego znaczenia, bo już samo słowo Widzew wyzwala u człowieka dodatkową motywację - twierdzi Terlecki.
Łodzianie przyjadą do Radomia jedynie bez kontuzjowanego Kamila Kuzery. Na urazy stawu skokowego narzekają co prawda Jarosław Lato i Jarosław Białek, ale właśnie wracają do zdrowia. Drugi z nich twierdzi nawet, że ból po skręceniu stawu już całkowicie ustąpił. - Ja na razie mam opuchliznę, ale wciąż robię okłady z lodu - opowiada natomiast Lato. - Jestem dobrej myśli.