Zupełnie nie udał się Radomiakowi wyjazd do Piotrkowa Trybunalskiego. "Zieloni" stracili komplet punktów w meczu z Concordią, prezentując przy tym żenującą formę sportową. Nie minął kwadrans pojedynku, a bramkarz Radomiaka Robert Stawiarski już musiał wyciągać piłkę z siatki. Podanie Ireneusza Komara w 13 minucie na gola zamienił Witold Sowała, który później na listę strzelców mógł wpisać się jeszcze trzykrotnie. - Ogrywa naszych obrońców jak trampkarzy - denerwowali się radomscy kibice. I faktycznie tak było, bowiem Sowała położył na ziemi całą defensywę i bez problemu zdobył bramkę.
Irytacja sympatyków "zielonych" była jednak w pełni uzasadniona, bo piłkarze gości statystowali na boisku. Inna sprawa, że zespół z Radomia był świetnie rozpracowany przez trenera Concordii Sławomira Majaka. Jego podopieczni po prostu dostali wytyczne, które skutecznie realizowali.
Na nic zdały się zmiany przeprowadzone w drugiej połowie przez trenera Radomiaka Józefa Antoniaka. Mimo, że w zespole gości występowało w pewnym momencie czterech napastników, ofensywa radomian była jedynie wirtualna. Nic dziwnego, że przyjezdni zostali skarceni, a w końcówce meczu, Ireneusz Komar pozbawił Radomiaka i jego kibiców wszelkich złudzeń dobijając w 88 minucie z bliska strzał jednego ze swoich kolegów. II liga pozostanie niedoścignionym marzeniem niepoprawnych optymistów.
- Zupełnie nie wiem co się dzieje. Z meczu na mecz gramy coraz gorzej, tracimy łatwo bramki, punkty. To jest niewytłumaczalne - rzucił po meczu Cezary Czpak pomocnik Radomiaka.
Concordia Piotrków Tryb.: Wiśnieski P. - Szulc, Wiśniewski M., Stefańczyk, Stańczyk, Kukułka (59' Stolarski), Juszkiewicz (74' Stefanik), Komar (89' Figurski), Jabłecki, Kowalski (80' Czaplarski), Sowała
Radomiak Radom: Stawiarski - Kowalski, Pacan, Skórnicki, Wachowicz, Trzaskalski (56' Wawreńczuk), Terlecki (77' Lesisz), Czpak, Barzyński, Dukalski (70' Walkiewicz), Kowalczyk
żółte kartki: Pacan
sędziował: Zbigniew Zych (lublin)
widzów: ok. 700