Radomiak podejmuje Nadnarwiankę

Po serii spotkań z drużynami znajdującymi się w górnej części tabeli piłkarzom Radomiaka tym razem, w niedzielne popołudnie przyjdzie zmierzyć się ze znajdującą się w strefie spadkowej, ale spisującą się rewelacyjnie na wiosnę Nadnarwianką Pułtusk - Nie możemy do tego meczu podejść patrząc na miejsce zajmowane przez rywala w tabeli. Będą oni na pewno zdeterminowani, mają nóż na gardle i łatwo nie będzie - mówi trener zielonych Arkadiusz Grzyb.

Jak już wspomnieliśmy, zespół z Pułtuska po tragicznej rundzie jesiennej (zdobył wówczas tylko 6 punktów) w drugiej części sezonu radzi sobie imponująco i do końca będzie walczył o pozostanie w III lidze. - Gdyby Nadnarwianka grała jesienią tak jak gra wiosną, to na pewno znajdowaliby się w czubie tabeli. Grają nieźle, są zmotywowani i uzbierali już w tej rundzie 23 punkty - podkreśla szkoleniowiec Radomiaka.

Jeszcze większej motywacji i mobilizacji dodał pułtuszczanom z pewnością ostatni zwycięski pojedynek z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie Omegą Kleszczów. W minioną środę Nadnarwianka mimo, że na 15 minut przed zakończeniem meczu przegrywała 1:3, wygrała ostatecznie 4:3.

Co by jednak nie mówić to faworytem niedzielnej konfrontacji są podopieczni Arkadiusza Grzyba, którzy zgodnie powtarzają, że chcą wygrywać do samego końca ligi. - My również jesteśmy zmobilizowani i zmotywowani. Wygraliśmy w środę z dobrą drużyną z Siedlec i wierzę, że również w niedzielę zwyciężymy - dodaje trener Grzyb.

Do składu Radomiaka po pauzie za żółte kartki wraca Daniel Barzyński. Zmagający się od kilkunastu dni z urazem pleców Maciej Świdzikowski miał dzisiaj wznowić treningi, ale jego występ w niedzielnym meczu jest bardzo mało prawdopodobny. Pod dużym znakiem zapytania stoi także występ Michała Skórskiego, który po środowym pojedynku ma zbity mięsień czworogłowy uda. Podstawowa jedenastka jest zatem do końca niewiadomą.

Początek konfrontacji na stadionie przy ulicy Struga 63 o godzinie 17:00.